Wisła poradziła sobie nawet bez pauzujących "za kartki" kapitana Radosława Sobolewskiego (34 l.) i Patryka Małeckiego (22 l.). Ten drugi postanowił jednak pomóc kolegom... prowadząc doping na stadionie!
W pierwszej połowie dwie świetne sytuacje do zdobycia gola miał Tsvetan Genkov (27 l.). Najpierw minął bramkarza, ale na drodze do bramki stanął mu Marcin Drzymont (29 l.), a za drugim razem z kilku metrów trafił w... Sapelę.
Bełchatów też miał swoje sytuacje, jednak albo na posterunku był Pareiko, albo piłka po strzale głową Marcin Żewłakowa (35 l.) minęła bramkę.
Przeczytaj koniecznie: Były piłkarz Widzewa i Wisły - Ryszard C. zatrzymany przez CBA
Już w pierwszej połowie pokaz wysokiej formy dał Maor Melikson, przeprowadzając kolejne rajdy przez pół boiska.
To właśnie on uderzył z ponad 20 metrów - po rozegraniu rzutu wolnego - a piłkę między nogami przepuścił Łukasz Sapela.
Przy drugim golu Maor wrzucał futbolówkę z "rogu" - wprost na głowę Genkova, który trafił pod poprzeczkę.
Gości dobił Cezary Wilk (25 l.). Melikson zgrywał piłkę do środka przed linią bramkową, golkiper GKS-u wypuścił ją z rąk, a Wilk bez wahania wykorzystał jego błąd, pakując piłkę do siatki.