Prezes Wisły Bogdan Basałaj przyznał, że Wisła szuka trenera również we Włoszech. Wprawdzie mówiło się (nie po raz pierwszy) o Nevio Scali, ale w Krakowie uznano, że to "zgrana karta" i z 67-letnim Scalą nikt nie podjął rozmów.
O wiele większe szanse miałby Alberto Zaccheroni, który już dwa razy był bliski podjęcia pracy w Polsce. Najpierw prowadził rozmowy na temat objęcia Polonii Warszawa, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło i zamiast Włocha Józef Wojciechowski zatrudnił Hiszpana Bakero. Potem Zaccheroni przy okazji jednego z meczów kadry spotkał się nawet na Śląsku z prezesem Latą w sprawie posady selekcjonera polskiej reprezentacji, ale jego oferta została odrzucona, bo PZPN uparł się, że selekcjonerem powinien być Polak. Kadra dostała się w ręce Smudy, ale jaki jest efekt, każdy widzi.
Po przegranej walce ze Smudą Zaccheroni dostał pracę w... Juventusie Turyn (po raz drugi), jednak dość szybko został zwolniony. A że Franzowi nie idzie, to grupa menedżerska, skupiona wokół bezrobotnego obecnie Zaccheroniego, znów chce się przypomnieć włodarzom PZPN.
- Bardziej niż pracą w klubie Alberto Zaccheroni jest teraz zainteresowany objęciem reprezentacji - przyznał w rozmowie z "Super Expressem" Gianluca Di Carlo, reprezentujący interesy tego trenera, a przy okazji osoba mająca liczne kontakty w Polsce (to Di Carlo sprowadził do Bełchatowa Carlo Costliego, a do Wisły Osmana Chaveza). A co z Wisłą? Jak zapewniła nas osoba blisko związana z klubem, żaden typ pojawiający się do tej pory w prasie nie był trafny. Nasz informator twierdzi, że nierealny jest też powrót do Wisły Rumuna Dana Petrescu, o czym głośno mówiło się wczoraj.