Już w pierwszej swej ofensywnej akcji w 2 minucie lubinianie skutecznie przedarli się lewa strona boiska, a po dośrodkowaniu Wojciecha Kędziory z bliska strzałem w długi róg bramki Pawła Kapsę pokonał niezrównany Ilijan Micanski, który na wiosnę trafia jak na zawołanie. Był to już jego ósmy gol w ciągu niespełna miesiąca.
Gospodarze grali spokojnie, kontrolowali mecz, by w odpowiednim momencie skutecznie skontrować Lechię. Gdy w 33 minucie po dośrodkowaniu Grzegorza Bartczaka z 10 metrów na 2:0 podwyższył płaskim strzałem Mouhamadou Traore wydawało się, że jest już „po meczu”. Jednak goście zdobyli kontaktowego gola do szatni, gdy w 45 minucie nieupilnowany Krzysztof Bąk uderzeniem głową trafił pod poprzeczkę.
To tylko podkręciło emocje po przerwie. Zagłębie mogło podwyższyć, ale w 79 min. po uderzeniu głową Costy piłka trafiła w poprzeczkę. Goście wyrównali po kontrze, choć kibice dopatrywali się spalonego Pawła Buzały.
-Mecz nam się świetnie zaczął, ale mogliśmy nawet przegrać, bo Lechia dobrze grała. Zrobiliśmy sporo błędów, że utrzymaliśmy passę meczów bez porażki na wiosnę – powiedział Marek Bajor, trener Zagłębia.
- Po przerwie stanęliśmy, a Lechia wykorzystała swoją szansę – powiedział Mateusz Bartczak.
-Lechia niczym nas nie zaskoczyła, to myśmy sami się zaskoczyli w II połowie – podsumował Ilijan Micanski.
****
1:0 Micanski w 2 min., 2:0 Traore w 33 min, 2:1 Bąk w 45 min., 2:2 Buzała w 83 min
Widzów 9 tys., Marcin Borski (Mazowsze) ocena: 4.
Zagłębie Lubin: Ptak 3 – G. Bartczak 4, Stasiak 4, Reina 3 ŻK, Costa 3 – Hanzel 3 ŻK (42. Kocot 3), M. Bartczak 3, Ekwueme 3 – Micanski 4, Kedziora 3 (89. Dinis), Traore 4.
Lechia Gdańsk: Kapsa 3 – Bąk 4, Kożans 2 ŻK, Wołakiewicz 2, Kosznik 2 ŻK – Wiśniewski 3(88. Piątek), Surma 3, Bajić 2 (78. Pietrowski), Nowak 3 (68. Bazuła) – Lukjanovs 4, Dawidowski 3.
Nasza ocena: dobry