- Wisła to zbyt klasowy zespół, żeby klęska w Tallinie spowodowała, że położy się na łopatkach. Wcale się nie spodziewam, że Wisła ma jakiś kryzys. Porażka w Tallinie ma swój wymiar, ale to już było. Wisła jest zbyt doświadczonym i mądrym zespołem, aby ta porażka spowodowała na przykład niebyt klubu. Czeka nas bardzo ciężki mecz i tak do niego podchodzimy. To co się wydarzyło w Tallinie jest dla nas ostrzeżeniem - skomentował Zieliński porażkę Wisły w Lidze Mistrzów.
- Współczuję Skorży, bo to co teraz przeżywa na pewno jest nieprzyjemne. Na jego miejscu byłbym zmobilizowany i chciałbym wygrać następny mecz - dodał szkoleniowiec.
Zieliński nie czuje tremy przed swoim debiutem w roli trenera Lecha. - Nie czuję tremy. Nie jestem nowicjuszem w tym fachu - przekonuje opiekun poznaniaków. - Cieszę się, że mamy jakiś mecz gatunkowy przed pojedynkiem z Norwegami, bo mecze sparingowe to nie to samo - kontynuował.
- Na chwilę obecną nasza kadra ilościowo wygląda bardzo sympatycznie, natomiast jakościowo cały czas nam jeszcze trochę brakuje. Potrzebujemy dwóch zawodników do tego, aby mieć gwarancję spokoju i pewności, że gdyby coś się wydarzyło to nie będzie tragedii. Myślę, że poszukiwania nowych piłkarzy cały czas trwają - mówił o kadrze swojego zespołu Zieliński.
- Nie jestem trenerem defensywnym. Jest różnica pomiędzy grą defensywną a dobrą grą w defensywie. Były mecze, gdzie Groclin strzelał po pięć bramek - Zieliński odpierał zarzuty, jakoby prowadzone przez niego drużyny grały zbyt defensywnie.
W meczu z Wisłą na pewno nie zagra Krzysztof Kotorowski. - Do Lubina jedzie Kasprzik i Burić. Kotorowski trenuje z nami dopiero dwa tygodnie. Na chwilę obecną hierarchia jest prosta: Kasprzik i Burić - wytłumaczył trener Lecha.
- Liczę się z tym, że Wisła wyjdzie na nas bardzo zmobilizowana, dlatego musimy się do tego pojedynku dobrze przygotować - zakończył nowy opiekun "Kolejorza".