"Super Express": - W sportowym programie "4-4-2" w TVP prezes Leśnodorski powiedział, że będziesz pracował jako skaut Legii we Francji. To prawda?
Danijel Ljuboja: - Tak może się stać. Z prezesem jeszcze nie rozmawiałem, ale jestem w kontakcie z Michałem Żewłakowem, Dominikiem Ebebenge i Miro Radoviciem. Kilku piłkarzy już Legii poleciłem.
- Po zakończeniu kariery zostałeś menedżerem?
- Tak, działam z bratem, który ma licencję menedżerską. Mamy już pod opieką kilku piłkarzy.
Bielik odlatuje, Ljuboja wraca do Legii Warszawa
- I co? Legia nie chciała tych, których rekomendowałeś?
- Nie o to chodzi. Sprawa jest świeża, a poza tym Legia ma szeroką kadrę. To nie jest tak, że ja im dziś podam nazwisko, a oni jutro tego piłkarza wezmą. Zanosi się jednak na udaną współpracę. Może już zimą dokonam pierwszego transferu do Legii?
- Prezes Leśnodorski mówił jednak o innym modelu współpracy. Że masz jako skaut wyszukiwać we Francji talenty dla mistrza Polski.
- Taki układ też jest możliwy. Zostałem we Francji na stałe, więc ten rynek będę miał opanowany. A praca dla Legii to zaszczyt, mogę być skautem. Musimy dograć zasady współpracy. Myślę, że dzięki doświadczeniu znajdę dla Legii świetnych piłkarzy.
- A dlaczego zakończyłeś karierę? Po tym, jak awansowałeś z Lens do ekstraklasy, twój kontrakt został automatycznie przedłużony, ale niedługo potem rozwiązany. Joachim Marx powiedział w "PS", że brylowałeś w tamtejszych dyskotekach. To przez to mieli cię dość?
- Zadzwoń do prezesa lub dyrektora sportowego Lens, oni ci powiedzą, co sądzą na mój temat. Mam z nimi świetne relacje. W drugiej lidze strzeliłem osiem goli i miałem pięć asyst, co bardzo pomogło w awansie. Potem jednak trener powiedział, że nie widzi dla mnie miejsca w zespole, bo chce go odmłodzić. Gdybym dostał ofertę z francuskiej ekstraklasy, tobym jeszcze pograł. Druga liga mnie nie interesowała, podobnie jak kilka ofert z innych krajów.
Legia Warszawa chce 12-latka z Szombierek Bytom
- Miałeś bardzo bogatą karierę. Najlepsze momenty?
- W każdym klubie spotkało mnie coś dobrego. W Sochaux pierwszy mecz w lidze francuskiej i pierwsza bramka. W Strasbourgu Puchar Francji, w PSG kilka magicznych momentów. W Stuttgarcie pracowałem z Giovannim Trappatonim, w HSV grałem z takimi tuzami, jak Rafael van der Vaart czy Vincent Kompany. W Legii zdobyłem mistrzostwo i puchar, a w Warszawie urodziła się moja córeczka. Zaś na zakończenie kariery pomogłem Lens w awansie do Ligue 1. Jest co wspominać.
- Co Legia zdziała w LE i czy obroni mistrzostwo Polski?
- Tego drugiego jestem pewien. A w pucharach niech walczą. O finał w Warszawie będzie trudno, ale życzę im tego z całego serca.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail