Nie tylko fakt, że to wielki finał sprawiał, iż było to wyjątkowe spotkanie. Hiszpańscy kibice czekali na nie, bo dla nich to pojedynek Hiszpania - Kraj Basków. Dlatego na trybunach było naprawdę gorąco.
Starcie obu zespołów reklamowane było jako wielki pojedynek napastników: Radamela Falcao z Atletico i Fernando Llorente z Athleticu. Górą okazał się ten pierwszy, który od samego początku przyprawiał o ból głowy obrońców zespołu z Kraju Basków. I bardzo szybko pokazał, że stać go naprawdę na wiele. W 7. minucie dostał kapitalne podanie od Diego, zatańczył w polu karnym tak, że obrońca z Bilbao Fernando Amorebieta (27 l.) ostatecznie się przewrócił. A Falcao spokojnie przymierzył i skierował piłkę do siatki. Drugiego gola dołożył w 34. minucie, kiedy po błędzie... oczywiście Amorebiety przejął piłkę w polu karnym i w swoim stylu skierował ją do siatki. Po graczach Athleticu widać było, że mają już dosyć, ale madrytczycy nie zamierzali im odpuścić. W końcowych minutach strzelili trzeciego gola (Diego), którym dobili rywali. Na trybunach kibice Atletico śpiewali "E viva Espana", na co fani z Bilbao reagowali przeciągłymi gwizdami.
I tylko na to było ich wczoraj stać. Bo ich piłkarze w niczym nie przypominali zespołu, który niedawno wyeliminował z Ligi Europejskiej wielki Manchester United...
Atletico - Athletic 3:0
1:0 Falcao 7. min, 2:0 Falcao 34. min, 3:0 Diego 85. min
Sędziował: Wolfgang Stark (Niemcy)
Finał Ligi Europy