Robin van Persie trafił do Manchesteru United z Arsenalu w 2012 roku jako król strzelców Premier League i już w kolejnym sezonie w barwach nowego klubu powtórzył ten wyczyn. Łącznie dla "Czerwonych Diabłów" przez trzy lata zagrał 105 spotkań w których zdobył 58 bramek. Nie dziwi więc, że kibice zapamiętali go z bardzo dobrej strony i nie zmienił tego nawet transfer do Fenerbache Stambuł.
W czwartek Holender wraz ze swoim tureckim klubem przyjechał na Old Trafford na spotkanie Ligi Europejskiej, bo los skojarzył obie ekipy w fazie grupowej. Van Persie został owacyjnie przywitany przez fanów, a gdy w końcówce spotkania wpisał się na listę strzelców, z trybun zamiast gwizdów słychać było... owacje. Do rzęsistych oklasków dołączył się nawet sam sir Alex Ferguson, który ściągał napastnika do Manchesteru i był jego trenerem.
Ciekawe tylko, czy gol Holendra spotkałby się z taką samą reakcję, gdyby był bramką np. na 1:0, a nie na 1:4. "Czerwone Diabły" wygrały bardzo zdecydowanie po dwóch trafieniach Paula Pogby, a po jednym dołożyli Anthony Martial i Jesse Lingard.
Finally we got a chance to say to say, Thank You Robin van Persie. pic.twitter.com/Un0jCv0DRf
— UtdWay (@UtdWay) 20 października 2016