Latem Łukasz Teodorczyk został wypożyczony z Dynama Kijów do Anderlechtu Bruksela i przebojem wdarł się do składu "Fiołków". Błyskawicznie podbił też całą ligę i stał się ulubieńcem kibiców, a to ze względu na wręcz seryjnie zdobywane gole. W 15 występach tego sezonu we wszystkich rozgrywkach Polak strzelił już 10 bramek, a do tego dołożył dwie asysty. A co najważniejsze jego trafienia mają bezpośrednie przełożenie na zdobywane przez Anderlecht punkty. W lidze belgijskiej kilka razy zapewnił swojej ekipie zwycięstwo, a w czwartek przyczynił się do cennego remisu w Lidze Europy.
Były snajper Polonii Warszawa czy Lecha Poznań mecz z FSV Mainz zaczął oczywiście w pierwszym składzie, ale początek należał do Niemców. Już w 10. minucie wyszli na prowadzenie i do końca pierwszej połowy go nie oddali, a i na początku drugiej długo nie dawali sobie strzelić gola. Wtedy jednak do gry wkroczył Teodorczyk. Trafił do siatki w 65. minucie i jak się później okazało była to bramką na wagę remisu.
Dla Polaka kolejny gol był z pewnością bardzo ważny, ale jeszcze ważniejsza jest deklaracja dyrektora sportowego Anderlechtu, który już przed meczem zapowiedział, że klub wykupi Teodorczyka z Dynama Kijów!
- Dostaliśmy zielone światło. Napastnik, który nie tylko strzela bramki, ale i angażuje się w grę defensywną, to dziś rzadkość. Wiemy, że inne kluby też interesują się Teodorczykiem, ale to my mamy pierwszeństwo - przyznał Herman Van Holsbeeck. Oznacza to, że "Fiołki" skorzystają z prawa pierwokupu i zapłacą za napastnika reprezentacji 5 milionów euro.