- Co pan myślał po 8 minutach meczu, gdy przegrywaliście już 0:2?
- Pomyślałem, czy wszyscy zawodnicy na ławce zdali sobie sprawę z tego, co wydarzyło się na tym stadionie prawie 30 lat temu. Ale na szczęście, kilku z tych będących na boisku - jak bokser który dwa razy był na deskach - wstało i wzięło się do roboty.
- Czym pan tłumaczy katastrofę w pierwszych 8 minutach? Nerwy, brak ogrania z zagranicznym rywalem ?
- Tłumaczyć można różnie. Drużyny tak zdeterminowanej jak Dundee, walczącej z taką złością i przy tym mocnej fizycznie, dawno nie widziałem. Zwracaliśmy uwagę na te rzeczy piłkarzom przed meczem, ale wiedzieć to jedno, a zrealizować na boisku to drugie.
- Prostych błędów pana piłkarzy było za dużo. Czy po meczu usłyszeli od pana więcej pochwał czy nagan?
- Było zero pretensji. Niektórzy dziennikarze próbowali po meczu krytykować zawodników, ale powiem że ci dziennikarze nie powinni zajmować się komentowaniem futbolu. Trzeba przeżyć coś takiego na boisku, a wówczas można oceniać obiektywnie piłkarzy. Oczywiście, można wyciągnąć i wyliczyć wszystkie błędy. Ale liczył się efekt końcowy, czyli awans do następnej rundy, a ten osiągnęliśmy.
- Czuje pan satysfakcję?
- Oczywiście, że czuję. Było mi przykro, bo po wylosowaniu tego rywala miałem wrażenie, że 27 lat temu z Dundee nie przegrała drużyna, nie przegrał Śląsk , tylko przegrał Lenczyk. Dlatego czuję radość, bo pokonaliśmy ich w twardej walce. Widziałem frustrację i zdenerwowanie Szkotów, z ich trenerem na czele. Na konferencję ze mną nie przyszedł żaden szkocki dziennikarz. Dodam, że na treningach te ich sławne piłki, które nam dali, były przepompowane, jak kamienie. W dniu meczu były napompowane już normalnie. To była zagrywka poniżej pasa.
- Najtrudniejszy krok do fazy grupowej LE został zrobiony ?
- Ależ skąd ?! Teraz przed nami Bułgarzy, a z południowcami nigdy nie gra się łatwo.
- Ale będziecie bardziej ograni, bo rusza liga.
- Może i tak. Ale czekają nas mecze pucharowe i dojdzie liga. A wicemistrzowi Polski nie przystoi odpuszczać meczów w lidze. Czeka nas ciężka jesień.