Lech fantastycznie radzi sobie w tegorocznych europejskich pucharach. Już prawie nikt nie pamięta bolesnej porażki z Karabachem Agdam w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Później mistrzowie Polski spadli do Ligi Konferencji Europy i tam zachwycają. Pewnie przebrnęli przez trzy rundy eliminacji, by w trudnej grupie poradzić sobie z Villarrealem, Hapoelem Beer Szewa i Austrią Wiedeń. Już awans do 1/16 finału LKE był sporym sukcesem, ale w tej fazie Lech okazał się lepszy od faworyzowanego Bodo/Glimt. Los uśmiechnął się do Kolejorza także w losowaniu, bo dwumecz z Djurgardens IF w boju o ćwierćfinał nie jest najgorszym trafem. Szanse obydwu drużyn są dość wyrównane, a niezwykle ważny będzie pierwszy mecz w Poznaniu. Dwa dni przed tą potyczką pojawiła się sensacyjna wiadomość!
Kibice Lecha Poznań będą w szoku. Czegoś takiego jeszcze nie było!
Okazuje się, że czwartkowy mecz Lech - Djurgardens poprowadzi Francuzka, Stephanie Frappart. 39-latka od dłuższego czasu jest chwalona przez środowisko sędziowskie, a jej kariera nabiera rozpędu. Jest obecnie najbardziej znaną panią arbiter, a na koncie ma m.in. 52 spotkania Ligue 1, mecze Juventusu i Realu Madryt w Lidze Mistrzów, a także udział w zeszłorocznych mistrzostwach świata (m.in. mecz Kostaryka - Niemcy). Teraz po raz pierwszy będzie sędzią meczu Lecha Poznań. Kibice w Polsce nie są przyzwyczajeni do takich widoków, jednak doświadczenie przemawia za Frappart.
Asystentami Francuzki na liniach będą jej rodacy - Mikael Berchebru i Steven Torregrossa, a sędzią technicznym będzie Bastien Dechepy. Za analizę VAR odpowiadać będą Tiago Bruno Lopes Martins z Portugalii i Benoit Millot z Francji. Widok kobiet w roli piłkarskich rozjemców staje się coraz bardziej powszechny, choć dalej nie jest to codzienność. Zwłaszcza w Polsce, gdzie najgłośniej jest o pięknej Karolinie Bojar-Stefańskiej, która sędziuje mecze na niższych szczeblach rozgrywkowych: