John van den Brom

i

Autor: Cyfrasport John van den Brom nowym trenerem Lecha

III runda eliminacji Ligi Konferencji

Trener Lecha jest tego pewien. Jasna deklaracja, dla niego to rzecz oczywista

2022-08-10 17:55

W czwartkowy wieczór piłkarze „Kolejorza” próbują zmazać plamę sprzed tygodnia, kiedy to w pierwszym meczu III rundy eliminacji Konferencji Ligi Europy przegrali w Reykjaviku z tamtejszym Vikingurem 0:1. Dotychczasowe mecze Lecha w tym sezonie nie mogą napawać optymizmem poznańskich fanów. John van den Brom, który prowadzi zespół od czerwca, złożył wobec nich bardzo konkretną deklarację i obietnicę.

Lech w fatalnym stylu zaczął nowy sezon. Najpierw pożegnał się z marzeniami o Lidze Mistrzów, przegrywając dwumecz (1:0 i 1:5) z Karabachem Agdam. W lidze pierwszy punkcik uciułał dopiero w miniony weekend, w trzecim spotkaniu. W kwalifikacjach KLE co prawda przebrnął bez kłopotów gruzińską przeszkodę w postaci Dinama Batumi, ale już wspomniany mecz w Reykjaviku był koszmarem z najczarniejszych snów kibiców poznańskich.

Mateusz Borek nie zamierzał gryźć się w język. Wyłożył kawę na ławę w sprawie Lecha, uderzył w trenera mistrzów Polski

- Czego oczekują fani? Zwycięskiej i dobrze grającej drużyny. Rozumiem, że nie są zadowoleni, ale przecież my wszyscy - ja też – chcemy tego samego: żeby zespół grał dobrze i w sposób, jaki jest zapisany w DNA tego klubu. Pracujemy nad tym – mówi przed czwartkowym starciem trener Lecha, John van den Brom, doskonale zdając sobie sprawę z jego wagi. - To bardzo ważny mecz; dla mnie, zawodników, klubu, kibiców. Jeżeli nie wygramy, pożegnamy się z marzeniami o Europie – przypomina „oczywistą oczywistość”.

Kibice Lecha Poznań po zdobyciu mistrzostwa

Holender jest po analizie starcia na Islandii. - Największe mankamenty? Błąd w defensywnej grze całego zespołu, popełniony przy straconej bramce, bo przecież padła ona po naszej akcji ofensywnej. Ale jeszcze bardziej bolesny był brak okazji bramkowych dla nas. Nie kreowaliśmy sytuacji. Dlatego w czwartkowym spotkaniu tak ważna będzie dobra organizacja gry, skutkująca tworzeniem okazji bramkowych – ocenia van den Brom.

To od jego dyspozycji zależy czyste konto po stronie strat Rakowa. Kacper Trelowski zdaje boiskową maturę w drodze do Europy [ROZMOWA SE]

Szkoleniowiec zapowiada jednak, że – mimo potrzeby kreowania sytuacji – nie znajdzie na boisku miejsca dla dwóch piłkarzy, ocenianych jako najbardziej kreatywnych w drużynie. - Zagra Amaral – deklaruje jasno, pytany o ewentualną obecność Alfonso Sousy na murawie. - Fajnie mieć wielu kreatywnych zawodników na boisku. Ale ważne, by nie ucierpiała organizacja gry. A dla nas najważniejsze jest, by nie stracić gola – dodaje. W tym kontekście ważna jest informacja o powrocie do treningów Filip Dagerstala, Antonio Milicia i Lubomira Satki (ten ostatni będzie jednak gotów do gry dopiero za kilka dni). - Tylko na Barka Salamona trzeba jeszcze poczekać – wzdycha van den Brom.

W historii poznańskiego klubu jest jedna ciemna plama, związana z rywalizacją polsko-islandzką. To rywalizacja z drużyną Stjarnan, zakończona odpadnięciem Lecha (m.in. po porażce 0:1 na wyspie gejzerów). - Jestem pewien na 100 procent, że mamy więcej piłkarskiej jakości w drużynie. Mówiłem to przed pierwszym meczem i mówię teraz – deklaruje jasno i konkretnie opiekun „Kolejorza”. - Wierzę, że ją pokażemy w czwartek na boisku i że awansujemy do kolejnej rundy.

Wszystko zaczęło się od telefonu, który brzmiał... jak żart. Dziś, u progu sezonu, ten piłkarz jest jednym z objawień ekstraklasy

Początek meczu Lech - Vikingur przy Bułgarskiej w czwartek o 20.30. Transmisja w TVP 2 i TVP Sport.

Sonda
Czy john van den Brom powinien odejść z Lecha, jeśli drużyna nie awansuje do IV rundy eliminacji LKE?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze