Lech - Dnipro. Jewhen Konoplanka: Udowodnię, że jestem ukraińskim Messim (WYWIAD)

2010-08-26 14:30

Mimo porażki w pierwszym meczu kibice w Dniepropietrowsku są dobrej myśli przed rewanżem. A to dlatego, że po odcierpieniu kary za żółte kartki do składu Dnipro wraca Jewhen Konoplanka (21 l.) - zawodnik uznawany za jeden z największych talentów ukraińskiej piłki.

"Super Express": - Dla klubu z takimi ambicjami jak Dnipro brak awansu do Ligi Europejskiej to chyba byłaby katastrofa?

Jewhen Konoplanka: - O katastrofie moglibyśmy mówić dopiero po meczu w Poznaniu, gdyby rzeczywiście do niej doszło. Ale ja nawet nie dopuszczam myśli o porażce.

- Zaskoczył cię wynik pierwszego spotkania?

- Tak, byłem nim mocno zdziwiony. Uważam, że Dnipro grało lepiej i to my powinniśmy wygrać. Chociaż przyznaję, że Lech miał niezłą obronę. A najbardziej podobał mi się ten obrońca podobny do Michaela Essiena z Chelsea (chodzi o Manuela Arboledę - red.).

- Wasz trener, Wołodymir Biesonow, twierdzi, że jest spokojny o wynik rewanżu.

- Podzielam opinię trenera. Myślę, że dzisiejszy mecz może się skończyć wynikiem 2:1 dla nas. I nie miałbym nic przeciwko temu.

- Sporo będzie zależało od ciebie. W końcu uważany jesteś za największy talent na Ukrainie, kibice mówią nawet na ciebie "ukraiński Messi"...

- Nie jest łatwo zapracować na takie komplementy, więc tym bardziej się z nich cieszę. Wprawdzie koledzy i znajomi nazywają mnie po prostu zdrobnieniem Żenia, ale faktycznie gdzieś tak rok temu to kibice wymyślili przydomek "ukraiński Messi". Dziś zrobię wszystko, by udowodnić, że na niego zasługuję.

- Już jest o tobie bardzo głośno, więc pewnie wkrótce wyjedziesz z ligi ukraińskiej na Zachód.

- Moim marzeniem jest grać w Barcelonie. To najlepszy klub na świecie, no i grałbym razem z Leo Messim. Ale... jeszcze się mną nie zainteresowali (śmiech).

Najnowsze