Sfinalizowany w styczniu 2023 roku – za 25 mln euro – transfer reprezentanta Polski ze Spezii do Arsenalu był dużą niespodzianką. Budził też w rodzimych kibicach nadzieję, że stoper – będący podstawowym piłkarzem naszej kadry m.in. na katarskim mundialu – szybko stanie się liderem reprezentacyjnego bloku obronnego. - Trzymałbym się Kuby Kiwiora, nawet jeżeli jest w słabszej dyspozycji. Ma największy potencjał wśród wszystkich defensorów – mówił niedawno na naszych łamach Marcin Baszczyński.
Jakub Kiwior ma być liderem defensywy Biało-Czerwonych w eliminacjach mundialu
I Kiwior rzeczywiście od czasów Czesława Michniewicza jest najczęściej grającym zawodnikiem Biało-Czerwonych, niezależnie od tego, kto akurat zasiada na selekcjonerskiej ławce naszego zespołu narodowego. O zachwytach trudno jednak mówić; nasz blok defensywny wciąż nie stanowi monolitu, czego potwierdzenie dostaliśmy zarówno na EURO 2024, jak i w jesiennych grach Ligi Narodów.
Paweł Kryszałowicz jasno i zwięźle o naszych reprezentantach, żadnych złudzeń dla kibiców. I kiepskie wieści dla Michała Probierza [ROZMOWA SE]
Na dyspozycję obrońcy „Kanonierów” w kadrze wpływ na duża nieregularność w jego występach klubowych. W poprzednim sezonie pojawiał się co prawda na murawach Premier League aż 20 razy, ale czasowo wygląda to dużo mniej imponująco – tylko 945 minut. W obecnych rozgrywkach zaś jego dorobek to osiem występów i 323 minuty. Do tego dochodzą – też incydentalne – występy w Lidze Mistrzów.
Dwa tygodnie temu wydawało się, że wreszcie zamknie usta krytykom. Zastępując kontuzjowanego Gabriela Magalhaesa na środku obrony „Kanonierów”, w ligowym spotkaniu z Manchesterem United (2:0) zebrał „ochy” i „achy” od komentatorów. Niezły był także występ przeciwko Fulham, po którym też nie musiał się wstydzić medialnych not.
Jakub Kiwior znów dostał medialne baty
Teraz Kiwior pojawił się na murawie w ćwierćfinale Carabao Cup (czyli Pucharu Ligi Angielskiej) z Crystal Palace. I zaczął go najgorzej, jak mógł. „Koszmarny błąd, podarował rywalowi gola” - tak serwis goal.com opisał nieporadną interwencję polskiego stopera, który nie zdołał zatrzymać Jean-Philippe Matety. „W starciach z nim wyglądał słabo” – dodał autor komentarza.
To była interwencja z kategorii tych, o których „Super Expressowi” mówił ostatnio Marek Jóźwiak. - Brakuje mu agresji. Musi poszukać innych metod walki z rywalami, a on chce wszystko zrobić ładnie i przyjemnie. A nie zawsze da się to wykonać w ten sposób – zaznaczał eksreprezentant Polski. A potwierdzenie tych słów dali też komentatorzy „Evening Standard”. „Jakub Kiwior był poniewierany. Popełnił błąd przy golu Palace, otwierającym wynik. Musi wyeliminować takie pomyłki ze swojej gry” – napisał dziennik.
Antoni Szymanowski z gorzką opinią na temat naszych defensorów, to musi ich zaboleć! Ta podpowiedź powinna trafić do Michała Probierza [ROZMOWA SE]
Wynikowo skórę Polakowi uratował Gabriel Jesus, autor hat-tricka; Arsenal wygrał dzięki temu 3:2. 87-minutowy występ Polaka nie podniósł jednak jego notowań w oczach hiszpańskiego szkoleniowca „Kanonierów”. Skrót meczu Arsenal - Crystal Palace, z błędem Kiwiora z początku potyczki, możecie zobaczyć poniżej.