Zagłębie Lubin - SonderjyskE. Maciej Dąbrowski: Łatwiej będzie ich ograć, niż wymówić nazwę

2016-07-28 4:00

Mam nadzieję, że duńska drużyna nie będzie tak trudna do przejścia, jak jej nazwa do wymówienia - żartuje w rozmowie z "Super Expressem" Maciej Dąbrowski (29 l.), obrońca Zagłębia Lubin, które dzisiaj o godz. 19 zagra pierwszy mecz III rundy kwalifikacji Ligi Europy z SonderjyskE. - Nie jestem w stanie wymówić tej nazwy i nie podejmę się tego - śmieje się Dąbrowski, gdy namawiamy go na mały test.

Środkowy obrońca był niechciany w Pogoni i to nie przez trenerów, ale ówczesnego dyrektora, Grzegorza Smolnego. Od początku pobytu w Lubinie - w tym przez pół roku w I lidze - jest nie tylko ostoją defensywy "Miedziowych". Imponuje również skutecznością pod bramką rywali, strzelając dużo goli. W dużej mierze dzięki niemu Zagłębie znakomicie zaczęło sezon w Ekstraklasie i europejskich pucharach. I nie zamierza zwalniać.

- Na razie tylko w żartach mówimy o fazie grupowej Ligi Europy, bo nie napinamy się, że musimy koniecznie do niej awansować - mówi Dąbrowski. - W czym tkwi nasza siła? Jesteśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym i poukładani taktycznie przez trenera. Jednak przede wszystkim tworzymy zgraną drużynę, jesteśmy jak wielka rodzina. Po meczu potrafimy długo siedzieć w szatni i rozmawiać o tym, co było w naszej grze dobre, a co złe. Czuć więź między zawodnikami, czego w życiu jeszcze nie doświadczyłem. W klubie nikt nie panikował, gdy jesienią zdarzyły się 3-4 porażki z rzędu - podkreśla Dąbrowski.

Po zwycięskich karnych i wyeliminowaniu Partizana piłkarze wyszli z szatni o 2 w nocy, ale już o 10.30 trener Piotr Stokowiec zarządził trening.

- Trener jest wymagający, ale jednocześnie pozwoli na małe piwko po wygranym meczu, bo wie, że jesteśmy profesjonalistami i następnego dnia będziemy pracować na 100 procent - mówi obrońca Zagłębia.

Dąbrowski prezentuje wysoką formę, co sprawiło, że zainteresowała się nim Legia.

- Jeśli będzie oferta, to się zastanowię i wówczas będzie można o tym rozmawiać - ucina temat piłkarz, ale jednocześnie nie wyklucza, że coś może się wydarzyć jeszcze w tym okienku transferowym. - Teraz koncentruję się wyłącznie na meczu z Duńczykami. I jestem optymistą. To będzie całkiem inne spotkanie niż z Partizanem, bo rywal preferuje angielski sposób grania. Trzeba z nimi podjąć walkę, żeby ich zdominować i podyktować swoje warunki. Myślę, że najpierw przyjdzie nam - potocznie mówiąc - nawalać się z nimi, a później zadecydują aspekty piłkarskie, które są po naszej stronie, bo jesteśmy drużyną ciut lepszą - ocenia Dąbrowski.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze