"Madryt - Reszta Europy 7:1" - tak można napisać po wiktoriach Realu i Atletico.
Wielkim zwycięzcą rywalizacji charyzmatycznych trenerów został Diego Simeone, a przegranym - Jose Mourinho. Portugalczyk, nazywany "The Special One", został złośliwie przemianowany przez angielską prasę na "The Semifinal One", bo po raz czwarty z rzędu odpadł w półfinale Ligi Mistrzów.
Przeczytaj koniecznie: Ochroniarz, który podpalił kibica przejdzie... szkolenie
Simeone zakończył konferencję prasową w Londynie w niecodziennym stylu: "Chciałbym jeszcze podziękować mamom piłkarzy Atletico, bo urodziły synów z wielkimi jajami". Niezbyt wyszukane słowa, ale dobrze oddające charakter jego walecznego zespołu.
Finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany w Lizbonie 24 maja. Będą w nim dwa polskie akcenty. W żyłach obrońcy Atletico Filipe Luisa Kasmirskiego płynie polska krew. Brazylijczyk obiecał na łamach "SE", że ewentualne zwycięstwo zadedykuje Polakom. W szeregach Realu jest z kolei Sergio Ramos, bohater i strzelec dwóch goli w Monachium, który kibicuje Piastowi Gliwice, gdzie gra jego przyjaciel Ruben Jurado.