Raphinha - Lewandowski

i

Autor: AP Photo/Emilio Morenatti

Magiczny wieczów w Katalonii

FC Barcelona - Bayern 4:1: Raphinha katem Bawarczyków. Lewandowski i Flick zdemolowali swój były klub w Lidze Mistrzów

2024-10-23 22:59

Plaza de Cataluña, La Rambla, Plaza de España czy okolice Arc de Triomf tej nocy nie zasną; z pewnością lada chwila wypełnią się tłumami tańczących kibiców, dźwiękami bębnów i tysiącami flag klubowych! To była prawdziwa „demolka” w wykonaniu piłkarzy Barcelony, którzy odesłali do domu rywali z Monachium z bagażem czterech bramek! Bohaterem wieczoru został autor trzech trafień, Raphinha. Ale nieskrywaną frajdę przyłożenia ręki do demontażu BMW (Bawarskiej Maszyny Wygrywającej) miał też Robert Lewandowski!

- To jest taki radosny „fussball”: ruszamy do przodu, na granicy ryzyka. Bayern gra praktycznie ośmioma piłkarzami w ofensywie; bardzo, bardzo wysokim pressingiem. Zostają praktycznie „jeden na jeden” czy „dwa na dwa” z tyłu – tak obraz gry monachijczyków pod skrzydłami Vincenta Kompany’ego kreślił dla „Super Expressu” Radosław Gilewicz. I nie pomylił: goście chcieli grać w piłkę na Montjuic i robili to całkiem nieźle. Ale gospodarze wykorzystali do maksimum ryzyko podejmowane przez Bawarczyków w tyłach.

Skutecznie i radośnie czynił to zwłaszcza Raphinha. Szybszy był w środowy wieczór nie tylko od duetu stoperów Upamecano - Kim Min-jae, ale i od każdego powiewu tramontany: katalońskiego porywistego wiatru, przynoszącego ludziom szaleństwo. Coś w tym jest, bo szaleństwo ogarniało widzów na trybunach Stadionu Olimpijskiego po każdym z trzech trafień Brazylijczyka. A i Hansi Flick – teoretycznie zimnokrwisty Niemiec na ławce Barcelony – wpadał w tych momentach w euforię. Choć przecież musiał w głębi duszy czuć jakieś ukłucia: jego obecni podopieczni lali jego byłych podopiecznych!

Raphinha ustrzelił hat-tricka (jak dzień wcześniej jego rodak Vinicius Junior w Realu – ależ szykuje się w sobotę uczta w El Clasico), czwartą bramkę dołożył Robert Lewandowski. Czwartą w wyniku, ale drugą w kolejności aplikowania Bawarczykom bolesnych zastrzyków przez Barcelonę. Znów – jak to on – był po prostu we właściwym miejscu o właściwej porze. Instynkt „killera”, ponownie wyciągnięty z głębi jego trzewi i duszy przez wspomnianego Flicka….

Barca wygrała 4:1 i może ze spokojem czekać na przyjazd „Królewskich” z Madrytu. A „Lewy” – wszystko na to wskazuje – jeszcze tej jesieni strzeli sobie setkę. Bo czemu by nie, skoro do stu goli w Champions League brakuje mu już tylko trzech?

FC Barcelona – Bayern Monachium 4:1 (3:1)

1:0 Raphinha 1. min, 1:1 Kane 18. min, 2:1 Lewandowski 36. min, 3:1 Raphinha 45. min, 4:1 Raphinha 56. min

Sędziował: Slavko Vincić (Słowenia). Widzów: 50312.

Barcelona: Peña – Koundé, Cubarsi, I. Martinez, Balde – Pedri (85. Gavi), Casado – F. Lopez (61. F. de Jong) – Yamal (85. Fati), Lewandowski (85. Victor), Raphinha (75. Olmo)

Bayern: Neuer – Guerreiro (85. Laimer), Upamecano, Kim Min-jae, Davies – Kimmich Ż, Palhinha (60. Goretzka Ż) – Olise (60. Sane), Müller (60. Musiala), Gnabry (60. Coman) – Kane

Sonda
Kto wygra Ligę Mistrzów w sezonie 2024/25?
Iga Świątek nie odzyska jedynki w tym roku? | SuperSport
Jarema Jamrożek, Przemek Ofiara
SuperSport || Jarema Jamrożek, Przemek Ofiara

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze