Robert Lewandowski w środowy wieczór zmuszony był oglądać w akcji swoich kolegów jedynie z perspektywy widza. Wszystko za sprawą kontuzji, której doznał w meczu reprezentacji Polski z Andorą. Od razu po tym wydarzeniu stało się jasne, że skala trudności zadania stojącego przed Bawarczykami znacznie wzrosła. Nie są oni bowiem przyzwyczajeni do rozgrywania meczów bez swojego lidera oraz niekwestionowanego najlepszego piłkarza. A jednak musieli się w tym odnaleźć, co niestety z ich perspektywy do końca się nie udało.
Sławomir Peszko u Kuby Wojewódzkiego
Mistrzowie Niemiec ulegli paryżanom 2:3. Już przy stanie 0:1 w pierwszej połowie problemy ze zdrowie zaczął zgłaszać Leon Goretzka. Mimo to trener Bayernu, Hansi Flick, do samego końca zwlekał z decyzją o podjęciu zmiany i liczył, że jego podstawowy pomocnik będzie jednak w stanie kontynuować grę. Tak się jednak nie stało, a po chwili Francuzi zdobyli drugą bramkę. Taka sytuacja wywołała ogromną irytację nie tylko wśród kibiców lidera Bundesligi, ale także i wśród... pozostałych zawodników zespołu.
Kamery zarejestrowały jak wściekły Joshua Kimmich pokazuje na Leona Goretzkę i wykrzykuje do własnego trenera: "Zmień go, człowieku!". Szkoleniowiec po klku chwilach tak właśnie postąpił, ale nie da się uciec od przeświadczenia, że uczynił to po prostu za późno. W efekcie jego Bayern musiał sobie radzić już z dwiema bramkami straty i wszystko stało się trudniejsze. I choć monachijczyków zdecydowanie nie można skreślać, to jednak aktualnie przyszłotygodniowy rewanż w Paryżu zapowiada się dla nich jako ekstremalny.