Zeszłoroczny mundial był spełnieniem marzeń Leo Messiego. Argentyńczyk wreszcie zdobył upragnione trofeum, którego był blisko już w 2014 roku. Wówczas musiał obejść się smakiem po dogrywce z Niemcami, a porażka w finale MŚ rozpoczęła serię bolesnych porażek w decydujących meczach. W 2015 i 2016 r. Argentyna przegrywała Copa America po rzutach karnych z Chile i załamany kapitan stał się głównym obiektem krytyki, przez co przerwał nawet karierę reprezentacyjną. Na całe szczęście szybko ją wznowił i w ostatnich dwóch latach stał się bożyszczem w Argentynie. Najpierw Messi poprowadził "Albicelestes" do triumfu w Copa America 2021, a najcenniejszy skalp zdobył podczas MŚ 2022. Legenda FC Barcelony i obecna gwiazda PSG jest za to wdzięczna Bogu, widząc w tej ścieżce wielki sens.
Leo Messi wypalił z grubej rury, mówiąc o Bogu. Co za słowa!
Przez kilka tygodniu po zdobyciu mistrzostwa świata Messi odsunął się w cień i chłonął cudowne chwile. Dopiero niedawno postanowił przerwać milczenie i udzielił pierwszego wywiadu. W rozmowie z argentyńskim dziennikarzem, Andym Kusnetzoffem, podziękował za wszystko Bogu. - Zawsze jestem wdzięczny Bogu. Wiedziałem, że da mi mistrzostwo świata. Nie wiem jak, ale czułem to. Mówiłem to już przed turniejem w 2014 roku, wtedy byliśmy tak blisko. Nie było lepszego momentu na zwycięstwo niż teraz, tak samo z Copa America. Nie mogę go prosić o nic więcej, dzięki niemu mam wszystko - stwierdził 35-latek.
Za najtrudniejszy mecz w turnieju wcale nie uznał jedynej i sensacyjnej porażki z Arabią Saudyjską, a późniejsze starcie z Meksykiem o wszystko. To właśnie jego gol na 1:0 w 64. minucie pomógł uspokoić nerwy piłkarzom Lionela Scaloniego i rozpoczął ich marsz po Puchar Świata. Sam Messi zakończył katarski mundial z 7 golami i 3 asystami, co przełożyło się na nagrodę dla najlepszego piłkarza MŚ. Po wszystkim Argentyńczyk mógł świętować ze swoją piękną żoną: