Prezes Legii Warszawa przekonuje, że bez względu na to, kto byłby przeciwnikiem mistrzów Polski w fazie grupowej Ligi Mistrzów, to i tak stadion pękałby w szwach. O co może powalczyć stołeczna drużyna przeciwko tak utytułowanym rywalom? - Myślę, że komplet kibiców pojawiałbym się na meczach Ligi Mistrzów niezależnie od tego, do której grupy byśmy trafili. Mamy rywali, którzy umieją grać w piłkę. Żaden z tych klubów nie wzbudza we mnie dodatkowych emocji - wolałbym trafić na Barcelonę. Michał Pazdan grał już z Cristiano Ronaldo i da sobie radę. Będziemy walczyli i spróbujemy wyjść z grupy z trzeciego miejsca i trafić do Ligi Europy. W ile punktów celujemy? Nie wiem, zobaczymy jak będzie - mówi Bogusław Leśnodorski, który ocenił również losowanie, które odbyło się w Monako.
- Najbardziej nie chciałem jechać do Moskwy, ani do Kijowa. Cieszę się, że nie trafiliśmy na CSKA ani Dynamo. Real to wielki klub. Trener chciał go wylosować, Arek Malarz też, ale we mnie ta drużyna nie wzbudza większych emocji. Nie ma tam piłkarzy, których lubię oglądać. Czy kupimy kogoś, kto może zrobić różnicę? Będzie trudno pozyskać gracza, który zrobi różnicę w Madrycie. Mówiąc jednak poważnie - zostało mało czasu, ale zobaczymy jak potoczą się sprawy - powiedział.
Liga Mistrzów. Bogusław Leśnodorski: Powalczymy o trzecie miejsce
Legia Warszawa w fazie grupowej F Ligi Mistrzów zmierzy się z Realem Madryt, Borussią Dortmund i Sportingiem Lizbona. Prezes mistrzów Polski twierdzi, że zaden z rywali nie wzbudza w nim dodatkowych emocji. Jednocześnie zapewnia, że podopieczni Besnika Hasiego dadzą z siebie wszystko i powalczą o trzecią lokatę, która promuje grą w 1/16 Ligi Europy.