Arsenal Londyn - Bayern Monachium to jeden z największych hitów 3. kolejki fazy grupowej Champions League, ale Anglicy nieco przesadzili z cenami biletów. Tak przynajmniej twierdzą fani Bayernu, którzy postanowili zbuntować się przeciwko temu. Zamierzają zbojkotować pierwsze pięć minut spotkania na Emirates Stadium.
Liga Mistrzów. Finał na PGE Narodowym? Kluczowa będzie rola PZPN [WIDEO]
- Nie wejdziemy na trybuny przez pierwsze pięć minut, potem zamierzamy pokazać na czym polega prawdziwy sportowy doping i udowodnić, że bez kibiców nie ma widowiska - można przeczytać w oświadczeniu wydanym przez grupy kibicowskie Bayernu. By obejrzeć mecz na Emirates Stadium trzeba zapłacić 64 funty, czyli niemal 87 euro.
Jak wyliczono wejściówki na spotkania Arsenalu są najdroższe w całej Anglii. Sięgają nawet 97 funtów (ponad 131 euro), tymczasem najtańszy sezonowy karnet na miejsce stojące na mecze Bayernu kosztuje... 140 euro. Nie dziwi więc, że bawarscy fani są oburzeni cenami biletów. Ale protestowali już wcześniej, i to w związku z meczami Ligi Mistrzów rozgrywanymi na Allianz Arenie. By obejrzeć mecz z Olympiakosem Pireus musieli zapłacić 50 euro, a wejściówka na spotkanie z Dinamem Zagrzeb kosztowała 40 euro.
Z wyliczeń wynika, że bilety na mecze w Anglii są najdroższe na świecie. Z tego względu na początku października odbył się protest, w którym udział wzięli kibice drużyn z Premier League i Championship. Teraz o wysokich cenach wejściówek przekonali się też fani Bayernu.