Cała sytuacja była bardzo dynamiczna. Ostatniego dnia stycznia Olympique Marsylia ogłosił pozyskanie Ntchama na zasadzie transferu definitywnego z Celticu Glasgow. Problem polegał jednak na tym, że piłkarza rzekomo nie chciał w drużynie ówczesny szkoleniowiec marsylczyków, Andre Villas-Boas. Następnego dnia Portugalczyk oznajmił, że wobec zaistniałej sytuacji dalsza współpraca jest jego zdaniem niemożliwa.
Klubowi włodarze zgodzili się z 43-latkiem i postanowili rozstać się z nim za porozumieniem stron. Marsylia wciąż poszukuje nowego szkoleniowca, ale echa tamtej sytuacji nie milkną. Głos postanowił zabrać w końcu główny „sprawca” całego zamieszania, Oliver Ntcham. - Powiedziano mi o jego słowach, bo o nich nie słyszałem. Bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ Olympique Marsylia chciał mnie już po zakończonych Mistrzostwach Europy U-21 w 2019 roku – powiedział Francuz.
Neymar nie może się POWSTRZYMAĆ. Chce zdobyć tą piękność. Szykuje się GORĄCY ROMANS?!
- Ówczesny dyrektor sportowy klubu, Andoni Zubizarreta skontaktował się z moimi przedstawicielami. Dlatego rozśmieszyło mnie to, co usłyszałem. Andre Villas Boas dobrze mnie zna i wiedział, co się dzieje. Osobiście nie mogłem odmówić Marsylii. Bez względu na to, czy sytuacja klubu w tym momencie jest dobra, czy zła. To tak, jakby zadzwoniła do ciebie FC Barcelona lub Real Madryt, nie możesz odmówić. Ja, jako Francuz, nie mogłem tego zrobić – dodał 25-latek.
Oliver Ntcham jest wychowankiem Le Havre, skąd w bardzo młodym wieku trafił do akademii Manchesteru City. Potem reprezentował również barwy takich klubów jak Genoa oraz wspomniany Celtic Glasgow. Póki co nie dane mu było zadebiutować w drużynie z Lazurowego Wybrzeża.