Mam wrażenie, że piłkarski świat przestaje kochać Real. Bo z jednej strony kibic ma do wyboru dwóch największych bufonów świata piłki (Mourinho, C. Ronaldo), a z drugiej Messiego i Guardiolę, którzy nie pieprzą głupot, tylko zajmują się piłką.
Moim zdaniem Mourinho zabija El Clasico. I na boisku (stosując jakieś zwyrodniałe catenaccio), i poza nim, szczując swoich piłkarzy przeciw całemu światu.
Trudno już patrzeć na wykrzywione twarze obu Portugalczyków, którzy w każdej niekorzystnej dla nich decyzji sędziego wietrzą spisek, na którego czele ma stać UEFA.
Przeczytaj koniecznie: Barcelona - Real, wynik 1:1. Akcje gole - wideo, Youtube
Szczyt żenady Mourinho osiągnął, sugerując, że może dlatego Barca jest faworyzowana, bo ma na koszulkach napis UNICEF.
Kiedyś, gdy pytaliśmy polskich piłkarzy o ich ukochany klub, zdania były podzielone. Dziś prawie wszyscy "głosują" już na Barcę.
Miłość do Madrytu topnieje, choć akurat Mourinho i Ronaldo nie przeszkadza. To i tak narcyzowie zakochani sami w sobie...