Wtorkowy mecz Ligi Mistrzów Borussia Dortmund - AS Monaco został przełożony na następny dzień z powodu dramatycznych wydarzeń, w jakich brali udział piłkarze gospodarzy. Gdy wyjeżdżali z hotelu na stadion ich autokar został zaatakowany. W jego pobliżu eksplodowały trzy ładunki wybuchowe, a ranny został jeden z zawodników - Marc Bartra - oraz policjant.
Jak się później okazało bomby zostały zdetonowane najprawdopodobniej przy użyciu telefonu komórkowego i wszystko wskazuje na to, że był to zamach. W pobliżu miejsca zdarzenia znaleziono też trzy listy o tej samej treści, które pozwalają sugerować, że za zamachem stoi Państwo Islamskie. Policja bada autentyczność tych pism.
Jak donosi TVN24 całą sprawą zajmie się teraz Prokuratura w Poznaniu, a konkretnie prokuratorzy zajmujący się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej. Wszystko dlatego, że w zaatakowanym pojeździe przebywał obywatel Polski Łukasz Piszczek.
Głównym podejrzanym jest Abdul Beser al-O, 26-letni Irakijczyk, żołnierz Państwa Islamskiego. Został zatrzymany w środę, a policja próbuje przedłużyć jego areszt. Wszystko wskazuje jednak na to, że z powodu braku mocnych dowodów łączących go z zamachem zostanie zwolniony do domu.