Islamscy fanatycy ponownie uderzyli w Europę. Przeprowadzili zamach w Manchesterze, tuż po zakończeniu koncertu Ariany Grande. Zginęły 22 osoby, a aż 120 rannych potrzebowało pomocy medycznej. Steve w rozmowie z "itv News" opowiedział, jak zareagował po wybuchu. - To był instynkt. Ludzie potrzebowali pomocy. Cierpiało mnóstwo dzieci. Miały na sobie krew - płakały i cierpiały. Musiałem im pomóc - opowiadał mężczyzna.
Wyjawił nawet historię pewnej kobiety, która otarła się o śmieć. - Miała wielkie rozcięcie na boku. Z kolegą przytrzymaliśmy jej nogi do góry, bo inaczej by się wykrwawiła. Tak czekaliśmy na karetkę, która później zabrała kobietę do szpitala - kontynuował. O heroicznej postawie bezdomnego Steve'a dowiedziała się cała Anglia z wiadomości.
Ludzie już zbierają dla niego pieniądze. Wpłacono już ponad 10 tysięcy funtów. Pomóc chce mu także prezes londyńskiego West Hamu. David Sullivan mówił o tym w "BBC Radio 5". - Wyglądał na człowieka potrzebującego pomocy. Chcemy go odnaleźć za wszelką cenę. Zagwarantuję mu mieszkanie na sześć miesięcy, a także dam pieniądze, aby mógł wyjść na prostą - obiecywał właściciel "Młotów".