Trzy dni wcześniej, w meczu Premiership Chelsea przegrała na swoim boisku z Manchester United 2:3 po golu zdobytym ze spalonego. Tym razem londyńczycy na trzy minuty przed końcem też przegrywali 2:3, ale ostatecznie pokonali Manchester United 5:4. W doliczonym czasie gry (w 93. min) do remisu doprowadził bowiem Eden Hazard (21 l.) i sędzia zarządził dogrywkę.
W dogrywce, w 98. minucie, Chelsea za sprawą Daniela Sturridge'a (23 l.) po raz pierwszy wyszła na prowadzenie. Cztery minuty przed końcem (w 116 min) na 4:2 podwyższył Ramires (25 l.), ale ManU nie odpuścił. Gol Ryana Giggsa (29 l.) z rzutu karnego w ostatniej minucie dogrywki nie wystarczył jednak i do następnej rundy awansowała Chelsea.
Pomimo zwycięstwa trener Chelsea Roberto di Matteo (42 l.) był niezadowolony:
- Jakoś nikt nie mówi o ręce w drugiej połowie, kiedy powinniśmy dostać kolejny rzut karny - podkreślał. - W ostatnich 12 miesiącach mieliśmy dwie sytuacje, w których nie zostaliśmy potraktowani uczciwie.