Fernando Torres, który w tym sezonie jeszcze nie strzelił gola w lidze dostał od Mourinho kredyt zaufania i spłacił go znakomicie. Hiszpanw 90. minucie meczu z Manchesterem City wykorzystał fatalny bład Matiji Nastasicia, który kompletnie nie zrozumiał się z bramkarzem Joe Hartem. Torres dopadł do piłki i z ostrego kąta strzelił zwycięskiego gola.
Zobacz koniecznie: Koszmar Przemysława Tytonia. Uderzył w słupek i stracił przytomność [WIDEO]
Wcześniej na listę strzelców wpisywali się Andre Schuerrle (33.) i Sergio Aguero (49.). Asystę przy trafieniu tego pierwszego zaliczył Torres. Trzeba przyznać, ze "The Special One" miał nosa.