Arsene Wenger

i

Autor: East News Arsene Wenger

Czas Arsene'a Wengera dobiega końca? "Odejdzie po sezonie"

2017-02-13 15:00

Arsene Wenger jest trenerem Arsenalu od 1996 roku i to obecnie najdłużej urzędujący szkoleniowiec w Premier League. Niewykluczone jednak, że po sezonie odejdzie na emeryturę. Tak przynajmniej twierdzi legendarny napastnik "Kanonierów" Ian Wright, który powołuje się na rozmowę z Francuzem. Czy jego koniec w Londynie dobiega końca? Zdaniem wielu kibiców nadeszła na to najwyższa pora.

- Powiedział, że zbliża się do końca. Nigdy nie słyszałem tego od niego wcześniej. Wygląda na zmęczonego. Bez energii. Czuję, że odejdzie po zakończeniu sezonu - powiedział o Wengerze w BBC Ian Wright, były znakomity napastnik Arsenalu. Wiele wskazuje na to, że przygoda Francuza z "Kanonierami" faktycznie dobiega końca. Włodarze klubu jeszcze chcą przedłużyć jego kontrakt, ale czy to aby na pewno dobry pomysł?

Wśród kibiców londyńczyków coraz częściej słychać głosy, że to najwyższa pora, by klub wreszcie zmienił trenera. Po 21 latach. Obecnie Wenger jest najdłużej urzędującym szkoleniowcem w Premier League, a to miano zyskał po odejściu na emeryturę sir Aleksa Fergusona. Jednak Szkot w przeciwieństwie do Francuza wygrywał puchar za pucharem. Notorycznie zdobywał ligę, święcił też triumfy w europejskich rozgrywkach. Dopiero jego odejście doprowadziło "Czerwone Diabły" do stanu, w jakim są teraz - walki o czołówkę, ale bez większych szans na mistrzostwo. Wenger jednak nie jest tak utytułowany. Kibice "Kanonierów" na wygranie Premier League czekają już trzynaście lat i dla większości jest to o wiele za dużo. Co prawda Arsenal od 2004 roku (wtedy zdobył ostatni tytuł) wygrał trzy Puchary Anglii i Tarczę Dobroczynności (odpowiednik superpucharu), jednak na Emirates traktuje się je tylko jako puchary zastępcze. A na ten najważniejszy wciąż czekają.

Sytuacji Wengera nie poprawiają notorycznie słabe występy "Kanonierów" w Lidze Mistrzów. Dość powiedzieć, że londyński zespół od sezonu 2009/2010 nie potrafi przebrnąć fazy 1/8 finału! Trzeba przyznać jednak, że w Champions League Arsenalowi nie sprzyja szczęście. Od 2010 roku w pierwszych rundach fazy pucharowej dwukrotnie wpadał na Barcelonę i Bayern, a raz na silny wówczas AC Milan. Tylko jeden z dwumeczów zakończył się niespodzianką - w sezonie 2014/2015 "The Gunners" odpadli z AS Monaco.

Mimo braku sukcesów włodarze klubu nadal chcą przedłużyć umowę z Francuzem. Tłumaczą to faktem, że odkąd Wenger trafił do Arsenalu, za każdym razem kwalifikował się do Champions League, co wiązało się oczywiście z określonymi premiami od UEFA. Puchary swoją drogą, ale kibiców coraz częściej irytuje sama postawa trenera. Dopiero kilka lat temu dał się przekonać, by do zespołu "Kanonierów" ściągać nie tylko utalentowanych, młodych zawodników, ale też uznane gwiazdy o określonej renomie i umiejętnościach. Stąd transfery czołowych obecnie graczy drużyny jak Alexis Sanchez czy Mesut Oezil, a o takich nazwiskach fani mogli kiedyś tylko pomarzyć. Jednak nawet ci zawodnicy nie potrafią wciągnąć klubu na wyższy poziom. A Francuz też im nie pomaga. W trakcie meczów jest często bierny, nie reaguje na boiskowe wydarzenia. Co gorsza wydaje się, że największym problemem Arsenalu jest odpowiednia motywacja i koncentracja w kluczowych spotkaniach. A raczej ich brak. Kiedy zespołowi nie idzie, rzadko potrafi on odwrócić wynik meczu. Zalicza też zaskakujące wpadki ze słabeuszami, a w starciach z czołówką często nie umie wykrzesać z siebie stu procent możliwości i potencjału.

Winą za taki stan rzeczy coraz częściej obarcza się Wengera, a on sam wydaje się być tym wyraźnie zmęczony. Niewykluczone, że po sezonie faktycznie przejdzie na emeryturę, chociaż ostatnio przyznał, że wcale mu się do tego nie spieszy. A na stole czeka na niego dwuletnia umowa. Jeśli zdecydowałby się odpuścić, chętnych na jego zastąpienie nie powinno zabraknąć. W gronie potencjalnych następców Francuza wymienia się Thomasa Tuchela z Borussii Dortmund czy Massimiliano Allegriego z Juventusu Turyn.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze