Zaległy mecz Premiership (33. kolejka) Manchesteru City z Tottenhamem nie obfitował w zbyt wiele sytuacji bramkowy i pewnie zakończył by się remisem 0:0 gdyby nie Crouch. Długi jak miesiąc (201 cm) i chudy jak pensja (74 kg) napastnik "Kogutów" przywędrował na własne pole karne i tak niezręcznie odbił dośrodkowanie Milnera, że piłka znalazła się w siatce.
Manchester City umocnił się na czwartym miejscu w tabeli, dwa punkty za Arsenalem i siedem przed Liverpoolem.