Rojo pracował dla Katalończyków w erze Franka Rijkaarda. Był przede wszystkim osobistym ochroniarzem Lionela Messiego, ale działacze z Camp Nou wykorzystywali go także w innych celach.
- Pracę w Barcelonie rozpocząłem w 2006 roku. Wysyłano mnie do nocnych klubów, żebym odbierał z nich piłkarzy, którzy są zbyt pijani, aby prowadzić. Kiedyś przyłapałem w takim miejscu jednego z zawodników na uprawianiu seksu z dwiema kobietami w strefie dla VIP-ów. Powiedział mi, że ktoś zrobił mu zdjęcia, a ja musze je odzyskać i skasować - opowiada ochroniarz w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport"
- Co na to Rijkaard? Co on mógł im powiedzieć, skoro sam nie świecił przykładem - dodaje.
Rojo odniósł się też do Lionela Messiego, którego ochroniarzem był przez 2 lata. - On dopiero teraz zaczyna normalne życie. To skromny dzieciak. Wcześniej był skoncentrowany tylko i wyłącznie na grze i treningach.