Sevilla długo nie mogła sforsować muru graczy Villarreal. A ci grali tak, jakby przede wszystkim chcieli przekonać swoich przeciwników, że na nic konstruktywnego ich w niedzielę nie stać. I prawie im się to udało. Piłkarze Unaia Emery'ego na 10 minut przed końcem wyglądali bowiem na zaskoczonych, gdy Luciano Vietto wpadł w ich pole karne i przelobował - strzegącego bramki gospodarzy - Beto.
Stadion ucichł. Gospodarz próbowali zaatakować, ale w drugiej odsłonie ich szarże wyglądały przede wszystkim chaotycznie. Tak jakby zdecydowanie bardziej chcieli, niż mogli.
Internet śmieje się z Lionela Messiego po Gran Derbi. Czy widział ktoś Argentyńczyka?
A jednak zdarzył się cud. Najpierw pierwszy, gdy błąd popełniła - bezbłędna wcześniej - defensywa gości, a po chwili drugi, gdy arbiter optymistycznie założył, że ekwilibrystyczny upadek Benoit Tremoulinasa - po wątpliwym przewinieniu Giovaniego Dos Santosa - choćby za sam styl, kwalifikuje się do podyktowania "jedenastki". Z wapna pozycję lidera Primera Division dał Sevilli Kolumbijczyk Carlos Bacca.
Andaluzyjczycy po dziewięciu kolejkach zgromadzili tyle samo punktów co prowadząca do tej pory FC Barcelona. W następnej serii gier zespół Grzegorza Krychowiaka wybiera się na trudny teren do Bilbao. Villarreal jest ósmy.
Sevilla FC - Villareal FC 2:1 (2:2)
Bramki: Suarez 88, Bacca 90 (k) - Vietto 80
Sevilla: Beto - Coke, Nicolás Pareja, Daniel Carriço, Benoît Trémoulinas - Gerard Deulofeu (64. Aleix Vidal), Grzegorz Krychowiak, Stéphane Mbia (82. Éver Banega), Denis Suárez - Carlos Bacca, Kévin Gameiro (74. Iago Aspas).
Villarreal: Sergio Asenjo - Mario Gaspar, Gabriel Paulista, Víctor Ruíz, Jaume Costa - Moi Gómez (63. Jonathan dos Santos), Manu Trigueros, Bruno Soriano, Dienis Czeryszew (79. Cani) - Ikechukwu Uche (66. Luciano Vietto), Giovani dos Santos.
Żółte kartki: Carriço, Trémoulinas, Mbia - Czeryszew, Gómez, Gaspar, G. dos Santos.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail