FC Barcelona i Real Madryt przed wielkim meczem były w dwóch odrębnych etapach sezonu. Zespół z Katalonii wszystko co najważniejsze ma już za sobą. Zdobył mistrzostwo Hiszpanii i Puchar Króla. "Królewscy" natomiast punkt kulminacyjny rozgrywek mają dopiero przed sobą. Finał Ligi Mistrzów to priorytet dla Realu. Przed El Clasico nie było jednak wymówek. Obie ekipy chciały zdobyć komplet punktów.
Spotkanie zaczęło się rewelacyjne dla "Blaugrany". Podopieczni Ernesto Valverde od pierwszych minut naciskali rywali. Przeważali w posiadaniu piłki i futbolówka co chwila wędrowała w pole karne "Los Blancos". W dziesiątej minucie bohaterem Camp Nou został Luis Suarez. Napastnik gospodarzy najpierw popisał się kapitalnym zagraniem do prawej strony.
Tam autostradę miał Sergi Roberto, który popędził niemal pod linię końcową. Wychowanek "Barcy" posłał precyzyjne dośrodkowanie do Suareza, który uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Keylora Navasa. Mistrzowie Hiszpanii z prowadzenia cieszyli się zaledwie cztery minuty. Real odpowiedział błyskawicznie.
Dwójkową akcję po prawej stronie przeprowadził Cristiano Ronaldo z Tonim Kroosem. Portugalczyk zagrał do swojego kolegi w polu karny, a Niemiec wrzucił na głowę do Karima Benzemy. Ten odegrał na drugi metr, gdzie najszybciej pojawił się Ronaldo dając "Królewskim" wyrównanie. Po tej bramce przewagę zaczęli osiągać goście.
Rozgrywali piłkę na połowie rywali i przede wszystkim próbowali atakować lewą stroną boiska. Najgroźniejsza akcja ruszyła jednak środkiem pola. W dwudziestej siódmej minucie Ronaldo wyszedł sam na sam z Markiem Andre Ter Stegenem. Bramkarz Barcelony doskonale skrócił kąt i gwiazda Realu nie miała możliwości oddać precyzyjnego strzału. Piłka odbiła się od nóg golkipera.
W doliczonym czasie gry fatalnie zachował się Sergi Roberto. Po walce bark w bark z Marcelo pod własnym polem karnym Hiszpanowi puściły nerwy i uderzył Brazylijczyka w twarz. Arbiter spotkania nie miał wątpliwości i wyrzucił prawego obrońcę gospodarzy z boiska.
Mimo gry w osłabieniu druga część spotkania to kapitalne otwarcie Barcelony. Suarez odebrał piłkę w środku pola Raphaelowi Varanowi. Goście protestowali, uważając że Urugwajczyk faulował Francuza, ale sędzia puścił grę. Suarez zagrał do Messiego, który minął dwóch zawodników "Królewskich" i ulokował piłkę w bramce tuż przy lewym słupku.
Real długimi fragmentami mozolnie budował swoje akcje, z których wynikało niewiele. Gospodarze bronili się mądrze i nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. Role nieco się odwróciły, bo to Barcelona wychodziła z kontratakami. Tak jak w siedemdziesiątej minucie. Messi od połowy boiska gnał na bramkę Realu mając obok siebie tylko Sergio Ramosa.
Argentyńczyk wyrzucił się nieco do boku, ale i tak miał doskonałą sytuację do zdobycia gola. Jego strzał obronił jednak Navas. Zaledwie chwilę później Real doprowadził do wyrównania. Marco Asensio zagrał do Garetha Bale'a, który z pierwszej piłki z siedemnastu metrów huknął na bramkę i umieścił futbolówkę w okienku. Ter Stegen nie miał żadnych szans na obronę.
Końcowe minuty to przewaga Realu, który spychał zespół Valverde do głębokiej defensywy. Finaliści Ligi Mistrzów nie potrafili jednak zadać decydującego ciosu. El Clasico zakończyło się remisem. Niemal pewnym jest, że jeszcze długo będzie mówiło się o błędach arbitra, które zaważyły na wyniku tego spotkania. FC Barcelona pozostała niepokonana w La Liga.
FC Barcelona - Real Madryt 2:2 (1:1)
Bramki: Luis Suarez 10, Leo Messi 52- Cristiano Ronaldo 14, Gareth Bale 73
Żółte kartki: Suarez, Messi, Rakitić - Ramos, Nacho, Varane, Bale, Marcelo
Czerwona kartka: Sergi Roberto (uderzenie w twarz)
FC Barcelona: Ter Stegen - Roberto, Piqué, Umtiti, Alba - Coutinho (46. Semedo), Rakitić, Busquets, Iniesta (57. Paulinho) - Messi, Suárez (92. Alcacer)
Real Madryt: Navas - Nacho (68. Vasquez), Varane, Ramos, Marcelo - Casemiro, Kroos (84. Kovacić), Modrić - Bale, Benzema, Cristiano Ronaldo (46. Asensio)