Styl gry Neymara od dawna budzi wiele kontrowersji. Brazylijczyk niezwykle lubuje się w sztuczkach technicznych ośmieszających przeciwników, a przy ich stosowaniu nie patrzy na wynik - czy aktualnie jest remis 0:0, czy jego drużyna wygrywa 4:0. Ale właśnie takie zachowania w tym drugim przypadku powodują, że wielu zawodnikom i trenerom drużyn przeciwnych często puszczają nerwy.
Fanem Brazylijczyka nie jest najwyraźniej Michael Laudrup, duński trener, który w przeszłości pracował w lidze hiszpańskiej, a teraz prowadzi katarski klub Lekhwiya SC. Jego zdaniem boiskowe popisy Neymara to brak szacunku dla rywali - Dlaczego zatrzymujesz się i wracasz z piłką na własną połowę? To prowokowanie, nie można tak grać przy wyniku 4:0. Należy oddać piłkę partnerowi lub grać do przodu - stwierdził Laudrup. Kibice Barcelony oburzyli się na te słowa, ale trudno się dziwić. Idąc tokiem myślenia duńskiego trenera już wkrótce nie będzie można strzelać goli przy stanie 3:0 i wyższym, bo przeciwnik może to potraktować jako prowokację i brak szacunku.
W obronie Neymara stanął natychmiast jego trener Luis Enrique, który przyznał, że regulamin nie zabrania wykonywania spektakularnych zwodów. Co ciekawe stronę Brazylijczyka wzięli też trenerzy dwóch największych rywali Barcelony - Realu i Atletico Madryt - czyli Zinedine Zidane i Diego Simeone. Ten pierwszy przyznał, że w grze skrzydłowego "Dumy Katalonii" nie ma nic prowokacyjnego, a on sam robi rzeczy, których wielu innych nie potrafi. Nieco bardziej wylewny na ten temat był Argentyńczyk, który stwierdził, że... wręcz uwielbia Neymara - Ludzie go krytykują, nawet oceniają jego prywatne życie, a on tańczy, śpiewa, na boisku i poza nim. Odpowiada na to w najlepszy sposób. To fantastyczny piłkarz, uwielbiam go! - przyznał Simeone.