Sytuacja między słupkami Barcelony w sezonie 2024/2025 zmienia się, jak w kalejdoskopie. Przez długi czas Wojciech Szczęsny czekał na debiut w barwach "Dumy Katalonii". Były reprezentant Polski rozpoczął grę w podstawowej jedenastce Hansiego Flicka wraz z początkiem 2025 roku, gdzie został wytypowany do rozgrywek Pucharu Króla. Niespodziewanie niemiecki szkoleniowiec postawił na 34-latka w Superpucharze Hiszpanii przez to, że... Pena spóżnił się na odprawę przed meczem.
Hiszpańscy dziennikarze porównali Szczęsnego do Peny. Polak popełnił masę błędów
Szczęsny w finale Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt otrzymał czerwoną kartkę, a w spotkaniu Ligi Mistrzów z Benficą został pokonany aż cztery razy. Jedną z bramek portugalski zespół zdobył przez to, że Polak wpadł w Alejandro Balde poza polem karnym.
Hiszpańskie media grzmią w sprawie decyzji Flicka. Poszło o Szczęsnego
Albert Masnou, który pisze do katalońskiego dziennika "Sport" wziął na tapet aktualną sytuację w bramce Barcelony. - Szczęsny rozegrał pięć meczów (we wszystkich rozgrywkach), w których wpuścił siedem goli, co jest podobnym wynikiem do Peni, ale z... dodatkowymi problemami, jak czerwona kartka i dwa rzuty karne - zaznaczył dziennikarz.
Oprócz tego wskazał, że kibice nie rozumieją decyzji niemieckiego szkoleniowca, ponieważ Szczęsny nie zgrał się w pełni z defensywą "Blaugrany", co może wywołać niepewność w grze. - A mimo to, Flick nadal ufa polskiemu bramkarzowi, co budzi kontrowersje wśród fanów. Decyzje Flicka, choć często trafne, tym razem budzą wątpliwości. Niemiec zdecydował się na zmianę golkipera, co wielu uważa za niezrozumiałe i niesprawiedliwe. Kibice zastanawiają się, czy postawienie na Szczęsnego to właściwy krok - podsumował Masnou.