Przed meczem z Barceloną kibice "Kanonierów" pocieszali się statystykami z przeszłości. Talizmanem miał być bramkarz Petr Cech, który w sześciu poprzednich meczach przeciw Leo Messiemu nie puścił gola. Tym razem się nie udało. Argentyńczyk trafił dwa razy, dzięki czemu Barcelona wygrała w Londynie, co oznacza, że nie przegrała już 33 meczów z rzędu (27 wygranych, 6 remisów).
Lionel Messi w pogoni za rekordami
Co więcej, drugi gol Leo miał wyjątkowy smak, bo to bramka numer 10 000 w oficjalnych meczach Barcelony. Tak stwierdzili statystycy klubu, datujący jej mecze od 1901 roku. Jubileuszowy gol padł w meczu numer 4375 Barcelony, co oznacza, że jej piłkarze na przestrzeni dziejów zdobywali średnio 2,28 gola na spotkanie.
W tym czasie Barcelona zdobyła 126 tytułów, a wspomniany Messi strzelił dla niej 440 bramek. Zdobywcą pierwszej był George Girvan (20 stycznia 1901 roku). Hiszpańskie media podkreślają, że wkrótce może paść kolejny bastion, czyli Real prowadzony przez Leo Beenhakkera, który w sezonie 1988/89 nie przegrał 34 spotkań. Jeśli Barcelona nie przegra w niedzielę u siebie z Sevillą, to wyrówna ten wynik. A rekord może pobić 3 marca na stadionie Rayo Vallecano.