W środę Barcelona dokonała niemożliwego. Odrobiła straty 0:4 z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z PSG, wygrała w rewanżu 6:1 i awansowała do kolejnej rundy rozgrywek. Mecz ten był jednym z najbardziej szalonych w całej historii klubu i wydawało się, że na fali wielkiego zwycięstwa podopieczni Luisa Enrique bez większego problemu ograją w lidze Deportivo La Coruna. Nic bardziej mylnego.
Najciekawszym pytaniem, jakie można sobie zadać po niedzielnym starciu w La Liga, jest to, która "Barca" jest prawdziwa - grająca z polotem, finezją i wielką motywacją przeciwko PSG, czy bezradna i powolna przeciwko Deportivo. Już od pierwszego gwizdka spotkania na El Riazor goście sprawiali wrażenie, jakby prowadzili dwoma czy trzema bramkami. Nie podejmowali ryzyka, grali w sennym wręcz tempie, ale usypiali siebie nawzajem, a nie swoich rywali. Trzeba więc szczerze przyznać, że pierwsza połowa nie należała do najciekawszych. Ale tuż przed przerwą na trybunach podniosła się nieprawdopodobna wrzawa, bo do siatki Barcelony trafił Joselu i to Deportivo schodziło do szatni na prowadzeniu.
Ale "Barcy" to nie podłamało i na drugą część gry wyszła jak gdyby inna niż we wcześniejszych 45 minutach drużyna. Już w 46. minucie Luis Suarez wyrównał stan meczu i rywalizacja zaczynała się od nowa. Mimo to podopieczni Luisa Enrique nie ruszyli od razu na rywali, a znów - podobnie jak przed przerwą - zaczęli grać wolno i bez pomysłu. Z kolei Deportivo z minuty na minutę łapało wiatr w żagle i niesione dopingiem publiczności coraz mocniej zagrażało bramce Marca-Andre ter Stegena. Niemiec robił co mógł, ale w 74. minucie nie zdołał już zatrzymać strzału Alejandro Bergantinosa, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył głową nie do obrony.
Do końca meczu Barcelona biła głową w mur i choć sytuacje miał m.in. Luis Suarez, to nie udało się strzelić więcej goli. Porażka z Deportivo oznacza, że w przypadku zwycięstwa Realu Madryt to znów "Królewscy" wskoczą na pozycję lidera La Liga.
Deportivo La Coruna - FC Barcelona 2:1 (1:0)
Bramki: Joselu 40, Bergantinos 74 - L. Suarez 46