Wielki finał Copa Del Rey na Wanda Metropolitano w Madrycie miał bajkowy przebieg dla piłkarzy i sympatyków Barcelony. Od pierwszej minuty zawodnikom Ernesto Valverde wychodziło praktycznie wszystko. Katalończycy dyktowali warunki, a Sevilla miotała się bo boisku bez pomysłu na dobranie się do skóry rywala.
Wiele Barca zawdzięczała 13. minucie i bramce Luisa Suareza. Andaluzyjczycy tak zaaferowali się własną próbą pressingu, że zapomnieli o ryzyku, jakie podejmują. Naciskany Jasper Cillesen uruchomił długim podaniem Philippe Coutinho, który wystartował ze swojej połowy, a po chwili był w szesnastce i dogrywał Suarezowi, który trafił z najbliższej odległości.
Na 2:0 podwyższył Lionel Messi. Dwójkową akcję przeprowadzili Andres Iniesta i Jordi Alba, po czym ten drugi zauważył Argentyńczyka na dobrej pozycji. Odegrał mu piłkę piętą, jakby oczy zamontowane miał również z tyłu głowy. Messi skorzystał z efektownej asysty i kropnął pod poprzeczkę.
Jeszcze przed przerwą Sevillę znokautował Suarez. Urugwajczyk wymienił piłkę z Messim i znalazł się sam na sam z Davidem Sorią. Snajper w najlepszej dyspozycji takich okazji nie zwykł marnować, więc Suarez spokojnie umieścił piłkę obok golkiper i świętował swoje drugie trafienie.
Nawet 15-minutowa przerwa nie zastopowała Katalończyków. Nie minęło siedem minut drugiej połowy, a Soria wyciągał piłkę z siatki po raz czwarty. Kolejnym kapitalnym zagraniem popisał się Messi, a swoje trzy grosze dołożył Iniesta, który ze stoickim spokojem minął bramkarza i zdobył gola.
Wynik ustalił strzałem z jedenastu metrów Philippe Coutinho. Brazylijczyk do asysty dołożył gola, bo ręką w polu karnym zagrał Clement Lenglet, co zauważył sędzia i przyznał rzut karny Barcelonie.
Sevilla nie zdobyła honorowego gola w wielkim finale, choć w drugiej połowie miała kilka szans, gdy rozentuzjamowana Barca nie myślała o obronie w sposób poważny.
118. finał Pucharu Króla zakończył się pogromem. Barcelona wyraźnie pokonała Sevillę, nie pozostawiając na murawie żadnych złudzeń. W drużynie Valverde trudno było znaleźć słaby punkt i tak samo trudno wyróżnić jednego piłkarza. Na słowa uznania zasłużył bowiem każdy zawodnik Blaugrany, który przebywał na boisku w sobotni wieczór.
Sevilla - Barcelona 0:5 (0:3)
Bramki: Luis Suarez 14, 40, Leo Messi 31, Andres Iniesta 52, Philippe Coutinho 69(k)
Żółte kartki: Gabriel Mercado, Sergio Escudero, Franco Vazquez - Andres Iniesta, Sergio Busquets
Sevilla: Soria - Navas, Mercado, Lenglet, Escudero - Sarabia (82. Sarabia), N'Zonzi, Banega, Vazquez (86. Nolito), Mureil - Correa (46. Sandro)
Barcelona: Cillessen - Roberto, Pique, Umtiti, Alba - Busquets (76. Paulinho), Rakitić, Iniesta (88. Suarez D.) - Coutinho (82. Dembele), Suarez L., Messi