Super Express: Co pan wie więcej o reprezentacji po meczach z Walią i Holandią.
Adam Nawałka: - Ja swoją wiedzę posiadam, ale w tym momencie najważniejsza jest wiedza i nabyte doświadczenie przez selekcjonera Czesława Michniewicza. Potrzebuje naszego zaufania i co bardzo ważne, maksymalnie wykorzystać czas, którego w reprezentacji nigdy nie ma za dużo. Powinien mieć konkretny pomysł na drużynę. Trener Michniewicz go ma, co pokazał mecz barażowy o mundial ze Szwecją , czy ten z Walią. Dużo właściwych wniosków można również wyciągnąć po przegranych meczach. Po spotkaniu z Holandią trener Michniewicz dokonał korekt w składzie. Zamiast ofensywnego Frankowskiego na pozycji wahadłowego zagrał Bereszyński, który jest dużo lepszy w grze defensywnej 1 na 1 i w systemie gry trzema obrońcami dużo lepiej się sprawdził w meczu z Walią. Cieszmy się, że mamy Matty’ego Casha, bo ten piłkarz z doświadczeniem z Premier League radzi sobie zarówno w grze trójką, jak i czwórką obrońców. Cały czas musimy pracować nad automatyzmami w obronie i ataku.
- Jednak w ataku z Holandią byliśmy bezradni, skoro Robert Lewandowski nie oddał żadnego strzału w meczu. Za pana kadencji chyba to się nie zdarzyło?
- Robert w każdym meczu siał popłoch w szeregach rywali. Natomiast chodzi o wykorzystanie jego umiejętności przez organizację gry w meczach nawet z tak klasowymi rywalami jak Holandia. Z Walią było lepiej w ofensywie, ale uważam, że z takim zespołem powinniśmy stworzyć przynajmniej kilka sytuacji do zdobycia gola. Dlatego tutaj są rezerwy do poprawy.
- Odkryciem Czesława Michniewicza w reprezentacji jest Jakub Kiwior.
- Jego występ przeciwko Walii uważam za bardzo dobry. Widać, że rośnie z każdym kolejnym meczem. Szybko reaguje na błędy, bo przeciwko Holandii był zamieszany w utratę pierwszego gola. Ma bardzo duży potencjał na grę na wysokim poziomie i może być jednym z filarów reprezentacji. Przypomina mi Władka Żmudę z czasów młodości, który był świetny w grze defensywnej. Podobnie wygląda Kiwior w grze 1 na 1, znakomicie gra głową , a przy tym ma doskonałe podanie do przodu.
- Jest jeszcze jedno podobieństwo. Żmuda pojawił się kilka miesięcy przed MŚ 1974 roku, i podobnie jest teraz z Kiwiorem. Może on być odkryciem w Katarze?
- Ma pan rację, ale na razie mówimy o prognozie na piłkarza dużego formatu, więc spokojnie pozwólmy mu się rozwijać. Duża zasługa w odkryciu tego zawodnika przez trenera Michniewicza, który postawił na niego w kadrze U-21 a obecnie w dorosłej, a regularne występy w Serie A bardzo go rozwijają.
- Jedno nazwisko, a konkretnie brak Rafała Gikiewicza wzbudza duże kontrowersje. Wielu mówi o trudnym charakterze Gikiewicza. Pan chyba zna tego piłkarza?
- Gdy byłem selekcjonerem wiedzieliśmy o Rafale bardzo dużo, gdyż był w naszej bazie danych. Jak wielu piłkarzy którymi się interesowaliśmy. Obowiązywały wtedy zasady, że bramkarze i obrońcy będę powoływani do kadry, jeśli regularnie występują w klubach, a Rafał był wtedy rezerwowym we Freiburgu. To bardzo świadomy piłkarz, który z pewnością przyjąłby zasady funkcjonowania w drużynie, bo to bardzo inteligentny zawodnik. Za grę w reprezentacji oddałby wszystko. Gdyby wtedy był w takiej formie jak obecnie, to na pewno byłby w reprezentacji. O jego powołaniu do kadry decyduje wyłącznie obecny selekcjoner.
- Muszę wrócić do przeszłości, bo ostatnio Zbigniew Boniek w jednym z wywiadów powiedział, że gdyby dał panu 5 dni na spokojne przemyślenia po mundialu w Rosji, to pewnie zgodziłby się pan przyjąć nowy kontrakt. Ma rację Boniek?
- Prezes Boniek zawsze ma rację (śmiech). Po mundialu w Rosji były olbrzymie emocje i być może miały też jakiś wpływ na podjęcie przeze mnie decyzji. Po powrocie wraz ze sztabem zrobiliśmy analizę, i wówczas trzeba było wyjechać na kilka dni urlopu, później wrócić i spojrzeć na to chłodnym okiem. Wtedy jeszcze raz porozmawiać ze Zbyszkiem i to byłby odpowiedni czas na spokojne ustalenia. Reprezentacja wymagała wprowadzenia większej liczby młodych piłkarzy, co komplikowały trochę toczące się eliminacje do finałów Euro U-21. Niemniej nigdy w tych kwestiach nie było różnicy zdań między mną a prezesem Bońkiem. Na MŚ w Rosji do drużyny narodowej wprowadziliśmy kilku młodych zawodników, mam na myśli Bednarka i Kownackiego Proces ten kontynuował trener Jerzy Brzeczek, a później Paulo Sousa. Obecnie selekcjoner Czesław Michniewicz, dysponuje szerszą grupą młodych ,wartościowych piłkarzy, którzy regularnie wstępują w swoich klubach i wszystko zmierza we właściwym kierunku. Trzymajmy kciuki za biało-czerwonych na mistrzostwach świata.