Charlotte FC co prawda wciąż spisuje się mocno poniżej oczekiwań (zajmując po ośmiu meczach czternaste, czyli przedostatnie, miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej), ale za to nasi rodacy w szeregach tej drużyny zaczynają coraz mocniej zaznaczać swą obecność na murawie. Jan Sobociński co prawda nie znalazł się w kadrze na potyczkę z Colorado Rapids, ale Kamil Jóźwiak i Karol Świderski wpisali się znacząco w dokumentację meczową.
W 65. minucie gry – przy stanie 1:1 (oba gole padły po przerwie) – Jóźwiak popisał się świetną główką, zamieniając na gola precyzyjne dośrodkowanie Świderskiego niemal z linii końcowej. To było drugie w tym sezonie trafienie pochodzącego z Zielonej Góry pomocnika, ma też na koncie jedną asystę. U Świderskiego liczby przedstawiają się dokładnie odwrotnie: jedna bramka i dwa podania otwierającego kolegom drogę do siatki.
Dobra dyspozycja obu panów powinna radować Fernando Santosa. Do Świderskiego zdążył się już zresztą przekonać, a 26-latek zdobył złotego gola w meczu eliminacji EURO 2024 z Albanią. - Pokazuje, że jest potrzebny reprezentacji – mówił „Super Expressowi” ojciec piłkarza i jego najwierniejszy kibic, Grzegorz Świderski.
Inaczej rzecz się ma z Kamilem Jóźwiakiem. Niespełna 25-letni zawodnik debiutował w reprezentacji narodowej jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka i uzbierał w niej 22 występy, ale od ostatniego minęło już niemal półtora roku. Uznania Czesława Michniewicza nie zyskał ani razu (choć wcześniej regularnie grywał w prowadzonej przezeń „młodzieżówce”), a i Santos pominął go przy powołaniach na marcowe spotkania kwalifikacyjne. Jóźwiak walczy więc o zainteresowanie nowego selekcjonera.