Po arcyważnym zwycięstwie z Albanią w Tiranie, teraz Polakom pozostaje dopełnić raczej tylko formalności, aby zagwarantować sobie barażową rywalizację o zameldowanie się na mundialu. To jednak jest teoria, a w praktyce trzeba wybiec w piątkowy wieczór na murawę w Andorze i udowodnić swoją wyższość nad niżej notowanym rywalem. Ten jednak zamelduje się na boisku ze swoimi celami i będzie starał się je realizować.
ZOBACZ TEŻ: Wiemy, czy Matty Cash będzie śpiewał polski hymn! Znamy odpowiedź na wątpliwości kibiców
O zamiarach Andorczyków na pojedynek z Polakami jasno opowiedział obrońca tego zespołu, Marc Vales. - Naszym celem będzie maksymalne utrudnienie życia rywalowi. Chcemy utrzymać wynik 0:0 najdłużej jak to mozliwe. To dla nas duża sprawa, że możemy sprawić się na tle Polski. Jesteśmy realistami, nasz kraj jest bardzo mały, a Polacy mają silny zespół - wyznał piłkarz stawiając sprawę bardzo jasno.
Niektórzy trenerzy z pewnością zezłościliby się, że nawet mimo zachowania realizmu padają takie słowa, a andorscy kibice z góry nie mogą marzyć o sprawieniu niespodzianki. Przed pierwszym gwizdkiem nic jednak nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. "Biało-czerwoni" muszą udowodnić swoją klasę na tle najbliższego przeciwnika i w ten sposób przystąpić do poniedziałkowego starcia z Węgrami na PGE Narodowym z dużo luźniejszą głową.