Anna Lewandowska na swoim blogu postanowiła zająć się tematem kontynuacji treningów przez kobiety w trakcie ciąży: "Jak to jest z tą aktywnością fizyczną w ciąży". Tekst nie był rewolucyjny. Lewandowska oparła się na badaniach prowadzonych przez najsłynniejsze ośrodki medyczne świata. Ot, czysta kompilacja powszechnie znanej wiedzy.
Robert Lewandowski zamieszka na Majorce! Dom marzeń czeka na Polaka [ZDJĘCIA]
Część internautów uznała jednak to za przesadę.
"Ekspert, który nie był w ciąży? To jakby być ekspertem od piłki nożnej, oglądając ją w telewizji".
"Ekspert nie w ciąży, to co to za ekspert? Taki sam, jak ksiądz od seksu, hehe".
"Ekspert odnośnie aktywności fizycznej w ciąży? Aniu, proszę, ogarnij się".
"Chyba lekarz powinien się na ten temat wypowiadać. Nie chcę, żeby ktoś się czepił, że "mówiła, że można, a poroniłam"".
""Wzięłam udział w konferencji jako ekspert odnośnie aktywności fizycznej w ciąży" pisze osoba, która nigdy nie była w ciąży".
Wypisywać można więcej.
A co na to Anna Lewandowska? Ponoć regularnie konsultuje swoje wpisy ze specjalistami. Ponoć regularnie poszerza swoją wiedzą i dzieli się nią na fanpage'u. Tyle tylko, że części internautów nie przekona w żaden sposób. I tylko narazi się na wzmożoną krytykę. Co jej, zdaje się, nie przeszkadza. Bo już zapowiada, że to dopiero początek większego projektu.