Antonin Panenka: Karne Lewandowskiego są perfekcyjne!

2017-03-17 10:08

Antonin Panenka (69 l.) nie gra już od wielu lat, ale w jakimś sensie wciąż jest obecny na boisku. To właśnie słynny czeski piłkarz rozsławił nietypowy sposób wykonania rzutu karnego, markując silny strzał, a potem leciutko podcinając piłkę nad upadającym bramkarzem. Od tamtego czasu o każdym wykonanym w ten sposób karnym mów się „a la Panenka”. Ze słynnym Czechem rozmawialiśmy jednak nie tylko o „jedenastkach”.

"Super Express": - Spotykamy się po meczu pana ukochanego Bohemiansu Praga z mistrzem kraju, Viktorią Pilzno (0-1). Bohemians nie gra źle, ale w tym roku nie strzelił jeszcze gola. Pan za to nigdy nie miał problemu z trafianiem do siatki.

Antonin Panenka: - Ci chłopcy mają talent i chęci, ale brakuje im tego, co miało moje pokolenie: sprytu, wyrachowania, zimnej krwi. Może mają w życiu za łatwo, wszystko podane na tacy?

- Przed meczem odebrał pan piękny prezent upamiętniający pańskie 150 goli.

- No właśnie, a następcy coś nie mogą strzelić bramki. Chyba muszę wrócić na boisko, o ile znajdzie się odpowiednio duża koszulka (Antonin dochował się typowego piwnego brzuszka- ML). Rzuty wolne i karne wykonałbym nie gorzej niż ci o prawie pół wieku młodsi, a i w sytuacji sam na sam położyłbym bramkarza zamiast strzelać na siłę. Tak jak Grzegorz Lato, którego serdecznie pozdrawiam, gdyż zawsze podziwiałem jego instynkt w polu karnym.

- A skoro o Polakach mowa, czy widział pan bramki Roberta Lewandowskiego z rzutów karnych?

- Oczywiście, oglądanie jego gry to frajda. Strzela karne perfekcyjnie i ładnie, nie na siłę, technicznie.

- Ale nie tak zjawiskowo jak Pan w finale mistrzostw Europy z Niemcami w 1976 roku... Tamta „jedenastka” przeszła do historii piłki…

- Ja te karne ćwiczyłem latami, często samotnie, gdy koledzy poszli już do szatni i musiałem prosić trzeciego bramkarza, by został w zamian za kilka piw w pobliskiej knajpie "Na Hradku". Robert nie ma na to czasu, dziś życie pędzi, w moich czasach człapało. Najdziwniejsze, że oszukałem bramkarzy wielokrotnie. Choć dobrze wiedzieli o moim tricku, to nabierali się na niego.

- Zdarza się, że ktoś wspomina o karnym a la Panenka?

- Bardzo często. Co więcej, w Hiszpanii trenerzy założyli periodyk o nazwie Panenka. Są w nim zamieszczane niekonwencjonalne pomysły taktyczne, opisuje się też zagrania rzadko spotykane na boiskach. Na przykład celowe nastrzelenie piłki na słupek aby ją dobić do siatki czy uderzenie z rzutu wolnego tak, by piłka zawróciła przed bramkarzem i wróciła do wykonawcy.

- W Czechach całe życie jest Pan wierny jednemu klubowi, "Bohemce", to dziś rzadkość…

- Porządny człowiek ma w sercu jeden klub na całe życie, czy to jako zawodnik, trener czy kibic. Nawet grając za granicą bardziej przeżywałem mecze mojego klubiku z Vrsovic niż tego z Austrii czy Niemiec. Tu mnie wszyscy znają, w gospodzie wiedzą jakie lubię piwo, a ostatnio widziałem jak na szkolnym boisku siedmiolatek ćwiczył karne a la Panenka kopiąc w mur, bo bramkarz poszedł do domu. No więc stanąłem na tej niby-bramce i nauczyłem dzieciaka. Może to on przełamie kiedyś strzelecką niemoc moich "kangurów"?

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze