Zbigniew Boniek w niedzielę był w doskonałym nastroju. Trudno się temu dziwić, ponieważ prezes PZPN mógł świętować już trzeci awans reprezentacji Polski na wielki turniej podczas swojej kadencji. Wcześniej biało-czerwona kadra kwalifikowała się do Euro 2016 we Francji i mistrzostw świata 2018 w Rosji. Teraz jest pewna udziału w przyszłorocznym czempionacie Starego Kontynentu. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" na gorąco przedstawił swoją opinię o eliminacjach, do zakończenia których pozostały Polakom jeszcze dwa spotkania (na wyjeździe z Izraelem i u siebie ze Słowenią). - Zdajemy sobie sprawę ze swojego potencjału. Jesteśmy drużyną, która może robić wielkie niespodzianki, a czasami polec na polu bitwy. Mamy swoje plusy i minusy. Musimy teraz solidnie popracować, żeby pozytywy ukryły mankamenty. Ale trzeba to robić konsekwentnie, a nie w procesie rewolucji - skomentował Zbigniew Boniek, zaznaczając jedynie, że był to najtrudniejszy awans z trzech wymienionych wcześniej.
W dalszej części rozmowy sternik Polskiego Związku Piłki Nożnej wrócił jeszcze do czasów Adama Nawałki. Selekcjoner ten wprowadził biało-czerwonych na Euro 2016 i mundial 2018. Po nieudanym występie w Rosji pożegnał się z posadą, ale nikt nie miał do nikogo żalu. - Gdy wybierałem Adama Nawałkę na stanowisko selekcjonera, pojawiło się zwątpienie, ale osobiście miałem przekonanie, że pójdziemy w dobrą stronę. I tak się stało - powiedział "Zibi". Później Zbigniew Boniek zdradził szczegóły ostatniej rozmowy z Nawałką, gdy ten żegnał się z zajmowanym przez kilka lat stanowiskiem.
- Gdy jednak rezygnował, wyznał mi, że ten zespół musi przejść głęboką przebudowę, bo już coś nie funkcjonuje. Jest wypalony. Nikt tego głośno nie mówił. Ta opinia nie została dostrzeżona i zignorowana. Od czasu do czasu padały wypowiedzi ze strony piłkarzy, ukryte między słowami, że ta grupa szuka nowej identyfikacji - przyznał szczerze Zbigniew Boniek. Po chwili odniósł się do następcy Nawałki.
O Jerzym Brzęczku szef polskiej piłki wypowiedział się w samych superlatywach. - Jerzy Brzęczek stanął i nadal stoi przed wielkim wyzwaniem. Spisuje się dobrze, bo przeprowadza nas przez trudną transformację. Nie wziął gotowej reprezentacji. Dziś widzę, że w szatni panuje dobry duch. To żywa ekipa, która nie boi się autokrytyki. Głośno komunikuje problemy. Jest bardzo świadoma swoich umiejętności - podkreślił.
Polecany artykuł: