Boruc: Trzynastka była szczęśliwa

2008-10-13 4:00

- O tym, że zagram, dowiedziałem się w dniu meczu, na odprawie około godziny 13. Miałem kilka dobrych interwencji, a raczej to szczęście było ze mną. Najbardziej szkoda tej straconej bramki. Muszę zobaczyć powtórki, czy mogłem wybronić tę piłkę. Zresztą teraz to nieważne, bo jednak wygraliśmy mecz i to się liczy.

Co robiliśmy w szatni po meczu? Najpierw to się wykąpaliśmy, a potem cieszyliśmy (śmiech). Jednak na większą radość będziemy mieli czas po meczu ze Słowacją. Czesi są zawsze groźni, ale wynik mówi sam za siebie. Nasza gra wyglądała nieźle, ale na Słowaków jeszcze się poprawimy.

Po tym meczu wszyscy jesteśmy gwiazdami. A największą wśród nas jest Kuba Błaszczykowski. Strzelił fantastyczną bramkę, a przy pierwszym golu kapitalnie się zachował. Ze Słowacją gramy na wyjeździe, będzie trudniej, ale po to wychodzimy na boisko, żeby przywieźć trzy punkty.

Czy powróciła wielka drużyna Beenhakkera? Mam taką nadzieję.

Artur Boruc nie dokończył wczorajszego treningu na Stadionie Śląskim. Bramkarz Celticu i reprezentacji Polski poczuł w trakcie zajęć ból w pachwinie i nie chciał ryzykować pogłębienia urazu. Dlatego po konsultacji ze sztabem medycznym zszedł z boiska. Zaraz potem uspokoił jednak zaniepokojonych obserwatorów, że kontuzja, choć bolesna, nie wydaje się groźna i na Słowację powinien być gotowy.

Najnowsze