Drugi z rzędu awans na mistrzostwa świata to niewątpliwie sukces reprezentacji Polski. Taka sytuacja zdarza się bowiem pierwszy raz w XXI wieku. Jednak, aby podtrzymać dobre nastroje wokół kadry, trzeba osiągnąć dobry wynik już w samym Katarze. A niewątpliwie celem minimum jest wyjście z grupy, co na mundialu wydarzyłoby się pierwszy raz w drugim tysiącleciu.
Grzegorz Krychowiak broni Macieja Rybusa. Twierdzi, że spadła na niego... niezrozumiała krytyka
Brutalna ocena szans kadry na mundialu. Bolesne słowa
Biorąc pod uwagę, że choćby Robert Lewandowski, czy Piotr Zieliński są w dobrej formie, można być optymistycznie nastawionym do nadchodzącego mundialu. Nie ma jednak wątpliwości, że dobra dyspozycja paru zawodników nie wystarczy, aby powalczyć z solidnymi zespołami, jakimi są Meksyk i Argentyna. Tak uważa Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN, który rozmawiał z portalem WP SportoweFakty.
Były piłkarz uważa, że o ile z przodu nasza kadra wygląda dobrze, to w obronie są spore luki. - Mamy bardzo nierówną kadrę, nie przypominam sobie tak wielkich dysproporcji w reprezentacji w ostatnich 20 latach. Posiadamy gwiazdy światowego formatu - Lewandowskiego, Szczęsnego, Milika, "Ziela", a później robi się dziura, dziura i dziura. Nie ma harmonii jakościowej. Nawet kadra Adama Nawałki w 2016 roku była bardziej wyrównana - uważa Koźmiński.
Zauważył jednocześnie, że do mistrzostw jest jeszcze 2,5 miesiąca i w tym czasie może się wiele zmienić, jak choćby świetna forma Lewandowskiego. - Mamy dopiero połowę września. Mundial startuje dopiero za 2,5 miesiąca. Nikt nie utrzyma takiej formy przez tak długi czas, to niemożliwe. Nie mamy podstaw, by spodziewać się sukcesu, choć chciałbym się miło zaskoczyć - ocenił Koźmiński.