Bardzo mieszane odczucia mogą mieć polscy kibice po pierwszych dwóch kolejkach Ligi Narodów 2024/25. Zwycięstwo ze Szkocją jest na pewno niebywale cenne, bo ten zespół biało-czerwoni pokonali pierwszy raz od 44 lat. Nieco gorzej sytuacja wygląda, gdy rywalizację ze Szkotami, a przede wszystkim Chorwatami rozłożymy na czynniki pierwsze. Wówczas da się dostrzec, że w postawie podopiecznych Michała Probierza było wiele błędów, niedokładności i pozostało wiele pracy, aby poziom gry biało-czerwonych się poprawił. A że jest co poprawiać, pokazała w szczególności rywalizacja z Chorwacją.
Lato mocno o Lewandowskim
Gospodarze niedzielnego spotkania w Osijeku zdominowali reprezentację Polski i tylko w bardzo nielicznych momentach musieli martwić się o ewentualną stratę bramki. Przy lepszej skuteczności Chorwatów biało-czerwoni przegraliby wysoko. Dużo zastrzeżeń można mieć również do gry Lewandowskiego, który długimi momentami był niewidoczny. W rozmowie z Polsatem Sport w kapitana kadry uderza Grzegorz Lato. - Wszyscy mówią, że ja nadaję na reprezentację. Ja wcale nie nadaję, tylko mówię o tym, co widzę, patrzę na to, co się dzieje. Lider zespołu powinien dawać przykład. Jeśli gra źle się układa, to powinien nawet stanąć w pewnym momencie, krzyknąć na kolegów, używając ostrych słów. Powiedzieć: "Jak się komuś nie podoba, nie zależy mu, to niech sp…!" - stwierdził były piłkarz.
Lewandowski mocno oceniony
Lato, podobnie jak i wielu ekspertów, pozytywnie ocenił występ Nicoli Zalewskiego. Mówiąc dobrze o lewym skrzydłowym, były prezes PZPN uderzył w... Lewandowskiego. - Zalewski bardzo mi się podoba. Także w meczu z Chorwacją walczył, biegał na całego, czego nie mogę powiedzieć o innych zawodnikach. Łącznie z tymi czołowymi. Pokazywać palcem, że zagrać tam czy siam to za mało. Po 20 minutach meczu zacząłem się nawet zastanawiać, czy Robert Lewandowski jest na boisku - ocenił legendarny zawodnik.