Koronawirus

i

Autor: Pixaby

Były bramkarz reprezentacji Polski drży o najbliższych. "Są na pierwszej linii frontu"

2020-03-31 19:01

W czasie walki z koronawirusem najbardziej narażeni są ci, którzy muszą mierzyć się z nim bezpośrednio - lekarze, pielęgniarki czy salowi. Wśród nich są bliscy lub znajomi wielu z nas. O obawach związanych z pandemią i walczącą z nią rodziną opowiedział w rozmowie ze Sport.pl Aleksander Kłak.

Dziś były reprezentant Polski Aleksander Kłak mieszka w Belgii, gdzie nie ma już zbyt wiele wspólnego z piłką - pracuje jako kierowca autobusu. Jak przyznaje w rozmowie ze Sport.pl, w tym roku jak zawsze wziął urlop na okres wielkanocny, ale nie wróci do kraju. Z powodu pandemii koronawirusa zostanie w Antwerpii.

Pan Aleksander w tej chwili jest na technicznym bezrobociu. - Zredukowano liczbę autobusów i niektórzy kierowcy nie mają co robić. Są w Antwerpii kierowcy, którzy mają swoje stałe linie, jak ja, ale są też tacy, którzy nie mają stałych jazd, są rezerwowymi albo jeżdżą tylko od poniedziałku do piątku. Techniczne bezrobocie daje im 70 procent zarobków - opowiada w wywiadzie.

Były reprezentant Polski w tej chwili najbardziej obawia się o zdrowie swoich bliskich. Jak się okazuje syn jest lekarzem w Holandii, a siostra pracuje w jednym z wrocławskich szpitali. - Najbardziej myślę o nich, bo oni są na pierwszej linii frontu - tłumaczy swoje obawy.

Aleksander Kłak zagrał siedemnaście meczów w reprezentacji Polski i kadrze olimpijskiej. Na swoim koncie ma srebrny medal IO z Barcelony z 1992 roku!

Najnowsze