Czesław Michniewicz przejął kadrę w bardzo trudnym okresie. Selekcjoner biało-czerwonych nie miał byt wiele czasu, aby przygotować zespół do meczów barażowych do mistrzostw świata w Katarze. Później okazało się, że z powodu wojny na Ukrainie Polska zagra jedynie ze Szwecją o mundial, co dało Michniewiczowi nieco czasu. Mimo napiętego terminarza, początkowo największą dyskusję budziła sprawa rozmów trenera z Ryszardem Forbrichem, pseud. "Fryzjer", a także na temat jego potencjalnej wiedzy o ustawianych meczach. Michniewicz nigdy nie został oskarżony w sprawie korupcji, ale sprawa i tak budziła wielkie emocje.
Czesław Michniewicz wróci do pracy? Może rywalizować z Brazylią i Argentyną, sensacyjne doniesienia
Michniewicz groził dziennikarzowi sądem
Już na pierwszej konferencji prasowej z nowym selekcjonerem padło wiele pytań dotyczących tego tematu, a najbardziej niezłomny w dopytywaniu trenera był Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski. Doszło do tego, że najpierw sam szkoleniowiec, a potem jego adwokaci zapowiadali pozew przeciwko reporterowi i miał on zostać wniesiony do sądu w styczniu ubiegłego roku. Sprawa jednak nagle przycichła. Teraz portal Sport.pl postanowił zapytać prof. Piotra Kruszyńskiego, czy coś się zmieniło.
Co z pozwem Michniewicza przeciwko Jadczakowi?
Okazuje się, ze pozew nadal nie trafił do sądu. - Na razie się wstrzymujemy, ale w każdej chwili możemy wystąpić z pozwem o ochronę dóbr osobistych i podjąć działanie. Taki pozew się nie przedawnia - odpowiedział lakonicznie adwokat Michniewicza. Pytanie w tej sprawie dziennikarze zadali także Jadczakowi. - Życzę panu Michniewiczowi dużo zdrowia i powodzenia w dalszym kontynuowaniu kariery trenerskiej, a panu mecenasowi samych wygranych spraw - odpowiedział dziennikarz.