Początek przygody Czesława Michniewicza z dorosłą kadrą nie należy do najłatwiejszych. Nie dość, że selekcjoner ma bardzo mało czasu, aby przed kluczowym meczem wcielić swój plan w życie, to w dodatku nie sprzyja mu los. Podczas czwartkowego meczu towarzyskiego ze Szkocją kilku polskich zawodników doznało kontuzji.
Michniewicz zaskoczy? To może być niespodzianka
Selekcjoner biało-czerwonych na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Arkadiusza Milika i Bartosza Salamona. Obaj zawodnicy będą musieli odpocząć od treningów jeszcze przez jakiś czas i ich występ przeciwko Szwecji jest wykluczony. Walkę z czasem toczy natomiast Krzysztof Piątek. Decyzja o ewentualnej grze napastnika zapadnie w poniedziałek.
Szwedzi przeżywali potworne katusze. Nieopisane męki, tego nie życzy się najgorszemu wrogowi
Nie zmienia to jednak faktu, że przez urazy pierwotne plany Michniewicza mogą się mocno posypać. Dlatego szkoleniowiec musi szukać alternatyw. W dodatku pozostaje nierozwiązany problem lewej strony obrony. Arkadiusz Reca przeciwko Szkocji zagrał wręcz fatalnie i na ten moment ciężko wierzyć, aby znalazł się w wyjściowym składzie na spotkanie ze Szwecją.
Bereszyński w wyjściowym składzie? Sensacyjne doniesienia
Na lewym wahadle mogliby zagrać Tymoteusz Puchacz, Przemysław Frankowski, czy Patryk Kun. Okazuje się, że Michniewicz mocno rozważa czwartą opcję, a mianowicie Bartosza Bereszyńskiego, o czym poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl. - Trener bardzo chciał postawić na naturalną lewą nogę, to jednak zaczął analizować, czy Bartosz Bereszyński nie powinien na tę pozycję zostać przestawiony - przekazał dziennikarz w programie "Pogadajmy o piłce".
Decyzja ta może spotkać się z dość gorącą dyskusją. Już nie pierwszy raz mielibyśmy do czynienia z występem nominalnie prawego obrońcy na lewej stronie boiska. W wielu przypadkach takie rozwiązanie zawodziło. W dodatku sam Bereszyński podkreślał, że na lewej stronie nie czuje się zbyt dobrze. Michniewicz będzie miał więc twardy orzech do zgryzienia.