Przez cały rok Kamil Wilczek prezentuje wysoką formę i co najważniejsze: jest skuteczny. Dlatego nie dziwi fakt, że to właśnie on odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika Broendby. Zdjęcie Polaka z nagrodą i podziękowaniami zamieszczono na oficjalnych kanałach klubu w mediach społecznościowych. - To dla mnie wielka chwila. Cieszę się, że zostałem wybrany "Piłkarzem roku w Broendby". Czekam na więcej dobrych momentów z klubem - powiedział polski kapitan ekipy z Kopenhagi.
Następnego dnia Wilczek ponownie dał radość kibicom. Po godzinie jego zespół przegrywał u siebie z Midtjylland. Ale od czego jest lider drużyny. Na niego zawsze można liczyć. Ponownie wykonał zadanie. Już po czterech minutach doprowadził do wyrównania. Szwed Johan Larsson dośrodkował na pole karne, a Polak ubiegł obrońców wicemistrza Danii i pięknym uderzeniem piłki głową pokonał bramkarza Jespera Hansena. Jednak gospodarze nie zdołali utrzymać remisu. W końcówce stracili drugiego gola i przegrali 1:2. Tak Wilczek strzelił 17. gola w rozgrywkach (na skrócie do obejrzenia od 2.11 min).
To dla Broendby już trzecia z rzędu porażka w lidze. W tabeli klub z Kopenhagi zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem 31 punktów. Do lidera Midtjylland traci już 19 oczek! Może zespół przełamie się w następnej kolejce? 15 grudnia Broendby zagra ostatni mecz w tym roku. Przed własną widownią zmierzy się z Hobro, dwunastą ekipą w duńskiej ekstraklasie. Jedno się nie zmienia. Wilczek wciąż jest liderem klasyfikacji snajperów.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: