Kapustka został wybrany na odkrycie sezonu w Ekstraklasie. W 33 występach w Cracovii strzelił cztery gole, ale najważniejsze było to, że stał się w drużynie Jacka Zielińskiego niemal niezastąpiony. Bez młodego pomocnika w składzie "Pasom" trudno byłoby wywalczyć awans do europejskich pucharów.
- Czwarte miejsce w tabeli odbieram jednak z niedosytem - mówi "Super Expressowi" Kapustka. - Przecież przez większość sezonu znajdowaliśmy się w czołowej trójce. Później punkty zostały podzielone, mieliśmy też lekki kryzys. Wszystko fajnie, tylko szkoda, że nie mamy medalu na szyi.
Kapustka nie miał czasu na odpoczynek. Tuż po zakończeniu sezonu ligowego ruszył na zgrupowanie kadry do Juraty, gdzie piłkarze regenerowali się w towarzystwie partnerek. Teraz jednak zabawa się kończy. W poniedziałek start obozu w Arłamowie. To na nim selekcjoner odstrzeli czterech zawodników.
- Pierwszym moim celem jest wywalczenie miejsca w gronie 23 piłkarzy, którzy pojadą na Euro. Nie chcę teraz zapeszać, bo nie lubię zgrywać kogoś zbyt pewnego siebie. Ale jeśli faktycznie załapię się do ostatecznej kadry, na pewno zrobię wszystko, żeby nie przesiedzieć turnieju na ławce. Jeśli dostanę szansę gry, będzie lekki stresik, ale jest to wpisane w karierę każdego zawodnika. Nie ma jednak mowy o plątaniu nóg - podkreśla młody piłkarz.
Kapustka rok temu był niemal anonimowym juniorem Cracovii. Dziś mocno puka do pierwszej jedenastki reprezentacji Polski. W kadrze rozegrał pięć meczów i strzelił dwa gole.
- W życiu bym się nie spodziewał, że tak to będzie wyglądało. Przecież ja rok temu chciałem się przebić do składu Cracovii, a reprezentacja to mi nawet przez myśl nie przeszła! Czasami aż brakuje mi słów, żeby to wszystko opisać. Teraz wszystko zależy ode mnie. Chcę się dalej rozwijać - zaznacza.
Niewykluczone, że w letnim okienku transferowym Kapustka zmieni klub na zagraniczny. Interesują się nim kluby niemieckie (głównie Borussia Dortmund), a także włoskie i angielskie.
- Oczywiście myśli o transferze krążą mi po głowie. Sezon się skończył, więc powoli trzeba zacząć planować przyszłość. Na pewno usiądę i spokojnie porozmawiam o tym z bliskimi, ale w tej chwili jednak Euro jest najważniejsze - zastrzega.